Małe wielkie kino za rogiem
26 kwietnia 2016
O anińskim "Kinie Za rogiem" pisaliśmy już nie raz. Ale o dobrych i pozytywnych inicjatywach, zwłaszcza kulturalnych nigdy dość.
Ambitny niby wszyscy znają...
W repertuarze rzeczywiście próżno szukać nowości. Nie da się ich grać. Kino jest za małe, nieatrakcyjne dla dystrybutorów, poza tym nowe filmy grane są dziś z projektorów DCP, a instalacja takich w małej salce nie miałaby sensu. Kino gra więc filmy troszkę starsze, układa w cykle tematyczne, ambitne studyjne filmy pokazuje niedługo po premierze. Repertuar tworzony jest z głową i wyczuciem. Oprócz względnie świeżych produkcji, sporo sentymentalnych podróży w przeszłość. Ostatnio do świata starych kultowych komedii Chmielewskiego, Barei, Piwowskiego. Niby wszyscy je znają, a i tak na każdym seansie były komplety.
Seanse odbywają się w każdy piątek o godzinie 19.00. Bilety są tanie - 5 zł, a jakość projekcji świetna z cyfrowych kopii. Tu naprawdę można odzyskać wiarę w to, że kino wciąż może być seansem magicznej zbiorowej psychoanalizy, skłaniać do refleksji i rozmów. Oby więcej takich miejsc... W końcu kwietnia w Aninie zobaczyć można będzie dwa ciekawe polskie filmy z ostatnich lat: "Body- Ciało" Małgosi Szumowskiej i "Kreta" Rafaela Lewandowskiego. W maju zaś powrót do historii - projekcja zapomnianego nieco, ale znakomitego filmu "Westerplatte" Stanisława Różewicza. Oprócz tego przewrotny "Casanova po przejściach" niezależnego aktora i reżysera Johna Turturo z Woodym Allenem w jednej z głównych ról, niezwykły dokument "Więcej niż miód", wreszcie "Triszna. Pragnienie miłości" znanego brytyjskiego twórcy Michaela Winterbottoma.
Jeśli ktoś jeszcze nie był, zapraszamy za róg. Tu naprawdę można odzyskać wiarę w to, że kino wciąż może być seansem magicznej zbiorowej psychoanalizy, skłaniać do refleksji i rozmów. Oby więcej takich miejsc...
(wk)