- Podczas porannego spaceru z psem przy ul. Tużyckiej 35 (róg Potulickiej) zauważyłem wjeżdżający na trawnik samochód marki Peugeot - pisze Czytelnik "Echa".
- Kiedy pojazd zatrzymał się, poprosiłem kierowcę, aby zjechał z trawnika i zatrzymał obok, gdyż jest wystarczająco dużo miejsca i nie ma potrzeby dewas-towania zieleni pod naszymi oknami - nadmieniłem, że jestem mieszkańcem bloku przy ul. Tużyckiej 35, a także członkiem zarządu wspólnoty mieszkaniowej. Kie-rowca oznajmił mi wówczas, że będzie stawał tam, gdzie mu się spodoba, że teren nie należy do wspólnoty mieszkaniowej i że zgodnie z ustawą o geodezji może nawet ten trawnik zaorać, jeżeli tak mu się spodoba, po czym wyjął z bagażnika przyrządy geodezyjne i zaczął je ustawiać. Ponownie zwróciłem się z prośbą o przestawienie samochodu stwierdzając, że prace geodezyjne nie wymagają chyba niszczenia trawnika pod cudzymi oknami, jednak w odpowiedzi człowiek ten zagroził wezwaniem policji i straży miejskiej z tytułu utrudniania pracy i w sposób wulgarny kazał mi "spie...ć". Doszedłem do wniosku, że nic nie wskóram, udałem się do domu i z balkonu wykonałem kilka zdjęć, które przesyłam w załączeniu i na których wyraźnie można zobaczyć, że można było zaparkować samochód w wielu miejscach, niekoniecznie akurat na trawniku. Na zdjęciach tych można także zobaczyć, że kierowca działał w sposób wyjątkowo złośliwy, gdyż po zakończeniu pracy ruszył bardzo dynamicznie i zgodnie z obietnicą "zaorał trawnik". Na moich oczach złamał także niedawno posadzone drzewko.
Na stronach internetowych Stowarzyszenia Geodetów Polskich znalazłem do-kument pt. "Kodeks etyki zawodowej geodety", z którego jasno wynika, że "każdy geodeta zobowiązany jest do przestrzegania zasad współżycia społecznego, obo-wiązującego prawa, uczciwości w działaniu oraz stałej dbałości o godność osobistą, szczególnie zaś podczas wykonywania czynności zawodowych i społecznych. Postę-powanie geodety, które poniża go w opinii publicznej lub podważa zaufanie do wy-konywania przezeń czynności zawodowych i społecznych, będzie uważane za naru-szenie norm etyczno-zawodowych naruszających normy niniejszego kodeksu", jak też, że "geodeta ponosi odpowiedzialność dyscyplinarną za naruszenie postanowień niniejszego Kodeksu w związku z wykonywaniem zawodu. Odpowiedzialność dyscy-plinarna nie wyklucza odpowiedzialności cywilnej lub karnej na zasadach okreś-lonych odpowiednio przez prawo cywilne lub karne".
W biurze geodety zapadła po tym wydarzeniu głucha cisza, zgłasza się tylko automatyczna sekretarka. Mieszkańcy zgłosili sprawę do straży miejskiej. Oczekują ukarania człowieka, który zignorował dobre, obowiązujące wszystkich zwyczaje.
oprac. mz
Geodeta zniszczył trawnik na Tużyckiej.