Lis dożywia się w osiedlu Pod Dębami
11 lutego 2013
W centralnym punkcie osiedla Pod Dębami przy Pasłęckiej stoi śmietnik, który stał się przedmiotem sąsiedzkich niesnasek. Dlaczego? Pomimo sprzeciwu wielu mieszkańców jedna z kobiet dokarmia bezpańskie koty, a wśród amatorów pozostawionych resztek pojawił się ostatnio lis.
- Ja wszystko rozumiem - miłość do zwierząt i potrzebę pomagania im, ale doszło do tego, że boję się podejść do śmietnika, bo grasują tam zdziczałe koty. Dziecka nie poproszę już o wyrzucenie śmieci - opowiada pani Zuzanna dodając, że od jakiegoś czasu w śmietniku dożywia się też lis, który nie boi się podchodzących ludzi, a to może przecież wskazywać na wściekliznę.
Sprawą zainteresowała się lokalna radna Elżbieta Świtalska.
- Poprosiłam zarząd dzielnicy, Lasy Miejskie i straż miejską o usunięcie drapieżnika, który nie wykazuje jakiegokolwiek strachu przed ludźmi, a to wygląda niepokojąco - mówi Elżbieta Świtalska i dodaje, że pomimo jej starań nie udało się nic zrobić. - Miejscy urzędnicy odpisali mi, że skoro lis od dwóch miesięcy zachowuje się tak samo, to wygląda na to, że jest zdrowy. Miejsce dokarmiania kotów uznano za dobre, podparto się wręcz apelem prezydenta o dokarmianie zwierząt. Dodali jednak, że lisa powinno się nakarmić i odłowić - relacjonuje Światlska.
Dla Lasów Miejskich rozwiązaniem sytuacji byłoby zlikwidowanie punktu dokarmiania kotów. Straż miejska pomoc oferuje, jednak tylko w przypadku, gdy wystąpią o nią Lasy Miejskie i tu koło się zamyka...
Lasy Miejskie, które jako jedyne mogłyby zająć się ewentualnym odłowieniem lisa twierdzą, że lisy żyjące na terenach zurbanizowanych zatracają naturalny strach przed człowiekiem, a osiedle Pod Dębami ze względu na specyfikę położenia - bliski park i las, jest tym bardziej jest narażone na wizyty tych zwierząt.
- Bezpośrednią przyczyną pojawiania się tam lisów jest wykładanie karmy dla bezdomnych zwierząt, dlatego w pierwszej kolejności należałoby zaapelować do osoby dokarmiającej koty, aby czyniła to o określonej porze i sprzątała resztki. Działanie to prawdopodobnie skutecznie zniechęci lisa do odwiedzania osiedla. Odłów lisa przy pomocy klatki żywołownej jest niemożliwy z uwagi na liczne w tej okolicy koty, które w pierwszej kolejności będą do niej wchodziły, a to spowoduje, że obserwujący to lis nie da się w ten sposób złapać - argumentuje dyrektor Karol Podgórski.
AS