Linia zastępcza Z-5 nie ma sensu, ale zostaje
14 maja 2024
Linia zastępcza Z-5, która na co dzień przewozi głównie powietrze z Odolan w kierunku stacji metra - zamiast wydłużenia jej do ronda Daszyńskiego lub pełnej likwidacji i zastąpienia 105-tką, jeździ z ograniczoną częstotliwością. Zarząd Transportu Miejskiego upiera się przy czymś, co nie zdaje egzaminu. Słusznie?
- Piszę w sprawie linii Z-5, która na Odolanach zastąpiła linię 255, dość popularną, szczególnie w stronę ronda Daszyńskiego - napisała mieszkanka do ZTM-u i dodała, że obecnie linia ta nie ma sensu, bo jeżdżą nią maksymalnie dwie osoby.
ZTM odpowiada
ZTM odpowiedział, że przyczyną zawieszenia kursowania linii 255 było rozpoczęcie kolejnego etapu przebudowy ulicy Jana Kazimierza, w wyniku której autobusy mogą kursować tą ulicą wyłącznie w jednym kierunku - od ul. Ordona w stronę ul. Hubalczyków.
"Taka organizacja ruchu powoduje, że autobusy jadące od pętli Cmentarz Wolski do ronda Daszyńskiego na całej trasie dublowałyby linie tramwajowe 10 i 11, które po otwarciu trasy tramwajowej na ul. Kasprzaka zapewniają szybkie połączenie w tej relacji. Tym samym linia autobusowa kursująca na takiej trasie spełniałaby swoją funkcję wyłącznie w jednym kierunku. Ponadto byłaby ona narażona na dodatkowe opóźnienia spowodowane utrudnieniami w ruchu, występującymi m.in. w rejonie ronda Tybetu albo na skręcie w lewo z ul. Kasprzaka (od strony centrum) w ulicę Ordona. Mając na uwadze te uwarunkowania, podjęliśmy decyzję o czasowym zawieszeniu kursowania linii 255 oraz uruchomieniu linii zastępczej Z-5, której zadaniem jest umożliwienie dojazdu z ul. Jana Kazimierza do przystanku Fort Wola, gdzie istnieje możliwość przesiadki do autobusów i tramwajów kursujących w kierunku ronda Daszyńskiego. Z kolei pasażerowie zainteresowani dojazdem od strony centrum w rejon ulicy Jana Kazimierza mogą przesiąść się z tramwajów i autobusów do linii Z-5 na przystanku Ordona-WSA. Taka organizacja komunikacji miejskiej w omawianym rejonie będzie obowiązywała do czasu przywrócenia na ul. Jana Kazimierza możliwości przejazdu autobusów w obu kierunkach" - argumentuje ZTM.
Z-5 wozi powietrze
- Ta odpowiedź nie odnosi się do moich uwag, że teraz tą linią nikt prawie nie jeździ. Zaproponowałam, żeby ją wydłużyć do ronda Daszyńskiego albo zlikwidować i dać więcej kursów na linii 105 - wyznaje mieszkanka, która takie działania określa mianem "marnotrawstwa publicznych pieniędzy". Trudno nie przyznać jej racji. Zapytaliśmy zatem ZTM, czy sprawdzane było ilu obecnie pasażerów korzysta z linii Z-5 (najlepiej w godzinach szczytu) i czy nie lepiej byłoby wydłużyć kursowanie tej linii do ronda Daszyńskiego albo ją zlikwidować i dać więcej kursów na linii 105?
Z-5 na Odolanach zostaje, jednak rzadziej
Jak się okazuje ZTM analizował "napełnienie autobusów" Z-5 w okresie od 16 marca do 7 kwietnia. W tym czasie z Z-5 skorzystało łącznie 4187 pasażerów. Liczba wydaje się duża, ale to pozory.
- Maksymalne napełnienie nie przekroczyło dziewięciu osób w pojeździe - przyznaje rzecznik ZTM Tomasz Kunert i dodaje, że podstawowym środkiem przemieszczenia się z tamtej okolicy do metra są tramwaje, którymi można dojechać do dwóch stacji - Rondo Daszyńskiego lub Płocka.
- Dzięki temu pasażerowie mają wybór, z której stacji chcą skorzystać. Do metra dojeżdża także autobus 105, którego rozkład jazdy jest dostosowany do zainteresowania pasażerów tą linią i nie planujemy jego zmiany - po otwarciu połączenia tramwajowego liczba pasażerów w 105 zmniejszyła się. Z-5 pełni funkcję autobusu dowozowego do głównych ciągów komunikacyjnych, jakimi są ulice Wolska i Kasprzaka. Jest to jedyna możliwość wyjazdu z osiedli przy ul. Jana Kazimierza transportem publicznym. Dlatego też linia nie zostanie zlikwidowana - dodaje Kunert. ZTM jednak ograniczył jej częstotliwość. Od 6 maja autobusy tej linii jeżdżą rzadziej - co 20 minut "w szczycie" i co 30 poza nim.
DB