Likwidator odpowiada
8 października 2010
Po naszych poprzednich artykułach dotyczących m.in. sprawy dostaw wody do osiedla SOP w Falenicy, głos oddajemy likwidatorowi spółdzielni.
A co z kwestią upadłości spółdzielni? Przypomnijmy, że proces likwidacyjny trwa od 30 lat (!), a ostatnie walne zgromadzenie sprzeciwiło się zgłaszaniu upad-łości, co wiązałoby się choćby z końcem dostaw wody do domów. - Niestety, do-tychczas dwukrotnie zblokowano nam konto dla ściągnięcia kar za zaopatrywanie mieszkańców w wodę. Dlatego od kilku miesięcy nie płacimy rachunków za gaz, energię elektryczną, wywóz śmieci, podatki itd. Ponieważ nadal zaopatrujemy osiedle w wodę, z każdym dniem narastają kary i upadłość, mimo optymistycznej uchwały, będzie nieunikniona. Dotychczas zapłaciliśmy ponad 21 tys. zł, a Urząd Marszałkowski zapowiada dalsze kary.
Andrzej Kiełczewski twierdzi też, że stwierdzenie o bezpieczeństwie dostaw wo-dy do osiedla jest zbyt optymistyczne. - Nie zaopatrujemy w wodę członków spół-dzielni, lecz mieszkańców osiedla, którzy ze spółdzielnią nie mają już nic wspólnego (oprócz owej nieszczęsnej wody). Po drugie, jeżeli MPWiK nie dostarczy do sieci swojej wody, o co wniosłem przed kilkoma tygodniami, to po doprowadzeniu do upadłości, woda wyłączy się sama, bo stare, zużyte urządzenia bez właściwej konserwacji szybko odmówią posłuszeństwa.
Mieszkańcom i spółdzielcom zależy nie tyle na utrzymaniu spółdzielni, co na gwarancji dostaw wody i spokojnym bycie. Andrzej Kiełczewski taką optymistyczną wizję burzy. Na pewno rozmowy o przyszłości SOP będą wciąż trwały, co najmniej do roku 2012, kiedy wraz z kolektorem "W" Wawer będzie w większości skanali-zowany i zwodociągowany. Wtedy kwestia zaopatrzenia w wodę straci na znacze-niu.
(wt)