Lepsi i gorsi według władz miasta
15 grudnia 2008
Ostatnio zwróciłem uwagę na wypowiedź telewizyjną naszej najlepszej pływaczki olimpijskiej - Otylii Jędrzejczak w sprawie niedotrzymanych przez prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz obietnic.
Autor jest radnym dzielnicy Targówek, przewodniczącym SDPL w Warszawie. |
Jest to tym bardziej dziwne, że miasto partycy-powałoby jedynie w części kosztów inwestycji, co w skali wielkiego budżetu samorządu jest mało zna-czące. Koszt budowy obiektu to ok. 100 mln zł, z czego większość wkładu inwestycyjnego zapewniłoby Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Mini-sterstwo Sportu i Turystyki, zatem dla Otylii Jędrzej-czak jest niezrozumiałe, że miasto nie dołoży braku-jących ok. 27 mln. Oczywiście, dla niezorientowa-nych i nieuświadomionych "politycznie" osób, słusz-nie wydaje się dziwne, że prezydent Warszawy jedną ręką blokuje wydatek tej niewielkiej (jak na skalę stolicy) kwoty dla największej polskiej uczelni sportowej, która wykształciła licz-nych zawodników światowej sławy. Drugą ręką natomiast wydaje 465 mln zł na bu-dowę stadionu Legii Warszawa, na terenie dzierżawionym przez koncern medialny ITI. Zupełnie przy tym zdaje się nie zauważać, że zrealizuje "życzeniowy" projekt, nie zamówiony przez władze miasta, ale przez prywatny podmiot, który będzie czerpał zyski z dysponowania nowym stadionem. Wystarczyłoby zaprojektować nieco tańszą wersję stadionu, a już zaoszczędzone środki mogłyby zostać przezna-czone na pływalnię.
W tym miejscu przypomnieć muszę, że 30 września br. jako przewodniczący warszawskiej Socjaldemokracji Polskiej (SDPL) wystosowałem zarówno do pani prezydent, jak i do przewodniczącej rady miasta, a nawet do premiera Donalda Tuska pismo w sprawie problemu finansowania budowy stadionu dla klubu Legia. Przedstawiłem szereg wątpliwości ekonomiczno-prawnych oraz zastrzeżeń natury etycznej (opisywanych szeroko w prasie, a nawet zarejestrowanych przez tele-wizję). Zawsze wydawało mi się, że kodeks postępowania administracyjnego prze-widuje 30-dniowy termin odpowiedzi na pismo jakiegokolwiek obywatela. Mamy już grudzień, a ja wciąż czekam... Może po prostu "socjaldemokrata" jest obywatelem drugiej kategorii i nie warto mu odpowiadać w ustawowym terminie...? A może za mocno piętnuję i krytykuję wszelkie przejawy neoliberalnych dewiacji, polegają-cych na tworzeniu nieprzejrzystych związków prywatnego biznesu z administracją publiczną. Jak na razie muszę chyba postępować śladem rzymskiego polityka Ka-tona Starszego, który każde przemówienie kończył słowami: "A poza tym sądzę, że Kartaginę należy zniszczyć". Tak więc domagam się, aby te kontrowersyjne sprawy warszawskie w końcu zbadać i wyjaśnić!
Sebastian Kozłowski
sebko@sebastian-kozlowski.waw.pl