Ławki na Tarchominie naprawione. Śmiać się czy płakać?

- Gratulacje! Sprawa ławek została prawie rozwiązana. Co prawda nie przez białołęcki ratusz, ale trzeba przyznać, że urząd bezpośrednio przyczynił się do powstania społecznej inicjatywy naprawy ławek - napisał do nas jeden z mieszkańców, który do maila załączył zdjęcia mocno zniszczonych ławek. Na jednej z nich położono dyktę, żeby można było w miarę "normalnie" usiąść. Gniazdo sroki już nie blokuje budowy parku
Białołęcki ratusz może rozpoczynać prace nad parkiem w centrum Tarchomina.

Urząd nie może, to mieszkańcy zrobią

- Jak dotąd społecznie została "naprawiona" tylko jedna ławka, w dodatku niebieską płytą odpadową, ale my mieszkańcy dzielnicy zrobimy więcej - zapewnia. - To nie jest nasze ostatnie słowo i to są ławki na miarę naszych możliwości! Czyli w sumie wszystko działa, poza urzędem, z którym w spawie ławek kontaktowałem się dotychczas trzykrotnie (27 kwietnia, 17 maja i 7 czerwca przez miejskie centrum kontaktu nr tel. 19-115) - więc ten mail można traktować jako czwarty.

Urząd z pewnością dokonał wielu działań, wysyłał maile, a nawet posłał na miejsce straż miejską - co zapewniło pracę wielu urzędnikom i strażnikom. Mimo "ogromu" tej pracy i upływu prawie dwóch miesięcy nie przyniosła ona żadnych efektów, ale trzeba to złożyć na karb skomplikowania problemu, bo przecież naprawienie pięciu ławek to nie jest łatwa sprawa. My mieszkańcy o tym wiemy i pomagamy jak możemy.

Urząd jednak dał radę

Bareja? Zdecydowanie, ale do śmiechu nikomu nie jest. Autor maila poprosił redakcję o nagłośnienie "społecznej inicjatywy" polegającej na "naprawie" ławek, skoro urząd nie może. Czy aby na pewno nie może? Jak się okazuje, po niespełna tygodniu od wysłania w tej sprawie maila, ławki zostały przez Urząd Dzielnicy Białołęka naprawione i pomalowane. Przy okazji zapewniono też nas, że do końca września trwać będzie wymiana pozostałych zniszczonych ławek na terenie Tarchomina.

(db)