Lata mijają, a bajoro trwa
6 listopada 2009
Czerwiec 2004 - będzie kanalizacja, zniknie kałuża przed szkołą. Grudzień 2007 - miasto wykupiło działki, w 2008 roku kałuża przed szkołą zniknie. Październik 2008 - są problemy własnościowe z fragmentem działki. Kwiecień 2009 - parking wypadł z budżetu, w tym roku nie powstanie.
Bruk za 1,5 miliona
I wszystko wskazuje na to, że w tej kadencji kałuża nie zniknie. Jest jednak postęp - władze dzielnicy wiedzą, ilu pieniędzy im brakuje, żeby z rozlewiskiem się uporać. - Problem parkingu istnieje od wielu lat, wydaliśmy spore środki na wykupienie działek. Co jakiś czas był tu nawożony żwir lub kamienie, ale przy nieodwodnionym terenie wszystko osiada. Jak tylko znajdą się pieniądze na realizację, to parking zostanie wykonany. Przewidywany koszt uporządkowania tego parkingu to około 1,5 mln zł wraz z oświetleniem i kanalizacją. Sam projekt wyniesie ok. 150 tys. zł. Na razie nie mamy jednak pieniędzy - mówi wiceburmistrz Andrzej Opolski.Półtora miliona złotych. Właśnie tyle kosztuje według urzędu zaprojektowanie, odwodnienie, równanie i brukowanie kilku tysięcy metrów kwadratowych błotniste-go basenu przed szkołą.
Doraźne prace nie przynoszą efektów, choć były już prowadzone. - Dwa lata temu rada rodziców utwardzała plac, ale takie utwardzenie i wyrównywanie, bez profesjonalnego sprzętu i wykonawcy niestety nie daje efektu na dłużej - twierdzi dyrektor szkoły Beata Pergałowska.
A gdyby tak...
Po wydrukowaniu w poprzednim "Echu" artykułu o tym, jak to białołęccy urzędnicy bezradnie rozkładają ręce, bo zabrakło destruktu na wyrównanie 60 metrów ulicy Henrykowskiej, zgłosiła się do "Echa" babcia, która codziennie odprowadza wnucz-kę na Podróżniczą. - Skoro destrukt jest taki tani, to dlaczego tak długo nie mogą sobie poradzić z tym parkingiem? Dlaczego nie można wyrównać go destruktem? - pyta kobieta i dodaje: - Załatwcie to, przecież tam jest koszmarne bajoro. To się nie mieści w głowie. Trwa to już tyle lat!W szkolnej szatni to główny temat rozmów rodziców. Irytacja jest ogromna. Tymczasem dzielnica tłumaczy się brakiem półtora miliona w kasie, więc parking nie będzie budowany. A może rodzice uczniów powinni wziąć sprawy w swoje ręce i wyręczyć niezdolną do działań władzę? Choćby po raz kolejny tymczasowo: kilka-naście ton destruktu (po 30 złotych za tonę) załatwi np. rada rodziców, a dzielnica niech się szarpnie na walec. Może do kolejnych wyborów wystarczy?
Im droższy ten parking, tym...
Rodzice, z którymi udało nam się porozmawiać na temat planowanych przez dziel-nicę kosztów budowy parkingu kręcili z niedowierzaniem głowami: - Za projekt piętrowego domu ze wszystkimi uzgodnieniami branżowymi zapłaciłem 12 tysięcy. Dlaczego więc zaprojektowanie kostki brukowej, kilku latarni i studzienek kanaliza-cyjnych ma kosztować 150 tys.? - dziwi się ojciec trzecioklasistki, a po chwili sam sobie odpowiada cytatem z "Misia": - Im droższy ten parking, tym... Stać nas!I dlatego dzieci i rodzice brodzą w błocie.
(wt), bk