Łasica na miarę naszych możliwości?
9 marca 2015
Podczas składania projektów do budżetu partycypacyjnego w ratuszu pojawił się człowiek przebrany za łasicę. Żenujący pomysł na promocję czy łasica na miarę naszych możliwości?
- Co za bzdura. Urzędnicy na zdjęciu wyglądają, jakby zmusili ich do pozowania - komentuje czytelniczka, pani Kasia.
- Nie rozumiem krytyki - mówi Rafał Lasota, rzecznik urzędu dzielnicy i autor książeczki "Targówek - nasza mała ojczyzna". - Przecież w Lesie Bródnowskim są łasice a takie postacie wykorzystuje się w promocji. To tak, jakby krytykować ludzika Michelin.
Okazuje się, że za łasicę przebierają się pracownicy ogródka jordanowskiego albo... urzędu dzielnicy. Za łasicę przebierają się pracownicy ogródka jordanowskiego albo... urzędu dzielnicy. Rzecznik nie chce niestety powiedzieć, czy jest to karą czy nagrodą, bo "nie odpowiada na głupie pytania". Rzecznik nie chce niestety powiedzieć, czy jest to karą czy nagrodą, bo "nie odpowiada na głupie pytania". Odpowiedział jednak na pytanie "Jaki projekt złożył Stefan?".
- Stefan nie ma PESEL-u i niestety nie mógł złożyć projektu - śmieje się rzecznik.
O wartości marketingowej Stefana Łasicy niech świadczy liczba polubień jego profilu na Facebooku. 29 kliknięć to rozpaczliwie mało. A post z piątku 13 lutego polubiła tylko jedna osoba: wicemarszałek województwa mazowieckiego.
DG