REKLAMA

Tadeusz od spraw zwykłych. Niziołkowie z ulicy Pamiątkowej

autor: Małgorzata Klunder
wydawnictwo: Replika
wydanie: Zakrzewo
data: 27 września 2016
forma: książka, okładka miękka ze skrzydełkami
wymiary: 130 × 200 mm
liczba stron: 368
ISBN: 978-83-7674541-1

Inne formy i wydania

książka, okładka miękka ze skrzydełkami  2016.09.27

A na Pamiątkowej nigdy nie pada deszcz...

Bo zwykłe dni stają się niezwykłe, bo nagle stajemy się świadkami cudów...

Co jeszcze można powiedzieć o głównym bohaterze, kiedy w poprzednim tomie puenta wybrzmiała aż nazbyt ostatecznie? Czy to w ogóle wykonalne: utrzymać konwencję przesyconej uśmiechem opowieści, kiedy rzeczywistość płata nam figle?

Okazuje się, że tak. Wszystko jest możliwe, jeżeli tylko otworzymy szeroko oczy i serca. Wtedy sprawy nawet tak poważne jak świętych obcowanie mogą być radosne, a nawet... odrobinkę, ociupinkę... frywolne. Wystarczy sztafeta ludzi dobrej woli, bo niebo wszak się otwiera, jeśli tylko brać je szturmem. Do boju ruszają więc wszyscy starzy i kochani znajomi, cała rodzina Niziołków z księdzem Jankiem na czele, ale też ci, którzy przedtem trwali dyskretnie w cieniu w rolach drugoplanowych i epizodycznych; w Polsce i w Szkocji.

Zawsze z pogodnym uśmiechem.

Ta książka to balsam dla wszystkich smutnych, zagubionych, dająca nadzieję, że Ci, których kochamy, tak naprawdę nigdy nas nie opuszczają, zawsze są z nami.

Lucyna Kędziora

,,Tu nie ma miejsca na nudę! Niziołkowy świat jest barwny, pogodny i pełen emocjonujących zdarzeń. Nie jest jednak lukrowany, jak mogłoby się wydawać. Energetyczna książka, po którą warto sięgnąć!"

Aneta Kwaśniewska, Książki w eterze

Fragment

Prolog

Była sobota, dziewiąty lipca dwa tysiące szesna­stego roku. Ksiądz Jan, pełniący do czasu nowej nominacji obowiązki proboszcza parafii St Marie's przy Reminder Street, jak zawsze w sobotnie po­południe ukląkł obok krzesła w dużym pokoju.

- Odbija ci, Janeczku? - zapytał dobrotliwie ksiądz Tadeusz.

- Robię tylko rachunek sumienia! - pośpiesznie odpowiedział Janek. - Może być ksiądz spokojny, do spowiedzi pójdę normalnie do Świętego Ninia­na albo gdzieś...

- A, jak tylko rachunek sumienia, to jazda - za­chęcił go były proboszcz.

- Pani Smith tak mnie wkurzyła na pogrzebie księdza, że... - zawahał się odrobinę penitent, to

jest bzdury gada narrator, robiący rachunek su­mienia, oczywiście.

- Tak?... - z naciskiem dopytywał się ksiądz Tadeusz.

- Podpuściłem Ethana i Adama, żeby... - Oj, nabroił ten były wikary i ciężko mu teraz szło!

- Żeby?... - popędził go ksiądz Tadeusz.

- Wysmarowali jej samochód... - Jasiek nabrał oddechu - ...nieczystościami - dokończył elegancko.

- Znaczy, gównem? - sprecyzował szef. Może już nie proboszcz, ale szefem pozostanie na wieki wieków.

- Tak - potwierdził ze skruchą Janek. Księ­żowska rutyna tak w nim siedziała, że ani mu w głowie nie postało tłumaczyć swoje postępowa­nie okolicznościami obiektywnymi. A okoliczności były doprawdy obiektywne: pani Smith najpierw nad grobem zalewała się łzami, przeszkadzając spazmowaniem w obrządku, by potem, nim jesz­cze ostatnia garść ziemi spadła na trumnę, zacząć obgadywać proboszcza i rozpuszczać niewiary­godne plotki, że ponoć zostawił po sobie dwu­stuakrową posiadłość koło Aviemore i ciekawe, komu ją zapisał. Czy aby nie wikaremu i dlaczego właśnie jemu?

- A wiesz, że to podpada pod gorszenie malucz­kich? - zapytał surowo ksiądz Tadeusz.

- Wiem - szepnął Janek i pochylił nisko głowę.

- Coś jeszcze? - zapytał szef.

- To, co zawsze. - Janeczek się ożywił. - Opo­wiadałem na stypie kawał o grabarzu, którego chciał przestraszyć pewien pijak...

- To nie jest nieprzyzwoite - zadecydował ksiądz Tadeusz.

- I o pijaku, do którego przyszła maleńka śmierć... - kontynuował Jasiek.

- Tego nie znam! - wciągnął się były proboszcz.

- Pijak padł na kolana i dalej błagać: ,,Nie za­bieraj mnie jeszcze! Poprawię się! Przestanę pić!".

- I co dalej? - spytał ochoczo ksiądz Tadeusz.

- A śmierć na to: ,,Zamknij się, ja nie po ciebie, ja po chomika!".

- Jeżeli w miejsce ,,zamknij się" nie powie­działeś ,,spierdalaj", to również nie jest grzech - uznał ksiądz Tadeusz, a Janeczek tylko się spłonił. - Wieczorek przy tym był?

- Specjalnie się przecież do niego dosiadłem - potwierdził Jasiek.

- Pił na stypie? - chciał wiedzieć szef.

- Tak ksiądz pyta, jakby nie wiedział najlepiej! - żachnął się p.o. proboszcza, bo może i był łobu­zem, co na stypie po proboszczu pikantne kawały opowiadał, ale wiary nikt mu odmówić nie mógł. - Nie pije od marca i na stypie też wytrzymał!

- W takim razie to dobry uczynek, a nie grzech - zawyrokował ksiądz Tadeusz. - Jeszcze coś? A jak tam biskup?

- Na razie w porządku, niech się ksiądz nie boi, w tej materii poza grzeszenie myślą się nie posu­nę! - obiecał natychmiast były wikary.

- No dobrze - powiedział z namysłem ksiądz Tadeusz. - To zrobimy tak: za pokutę pójdziesz do spowiedzi do Piotrowinów w Glenrothes...

- Za jaką pokutę?! - oburzył się momentalnie Janek. - Przecież to tylko rachunek sumienia!

- Nie chrzań, synu - usłyszał w odpowiedzi. - Nie musisz latać do nich co tydzień, raz na mie­siąc wystarczy. Co tydzień zrób sobie tylko rachu­nek sumienia. I możesz chodzić raz do jednego, raz do drugiego, na zmianę. Im to też dobrze zro­bi - powiedział szef z satysfakcją - bo chociaż raz posłuchają sobie ciekawej spowiedzi, a nie takich pobożnych blubrów 1. Poza tym będą ci się musieli zrewanżować, a to też im się przyda. Spowiedni­kiem jesteś, synu, doskonałym, wiem coś o tym...

- Okej, proszę księdza - uśmiechnął się Jasiek. Po czym wstał, ruszył do jeepa i pojechał prosto do Glenrothes, żeby mu się po drodze nie odechciało.

- Chciałem prosić o spowiedź - powiedział w drzwiach do Piotrowina od Smartfonu.

Na sąsiedniej półce

Szukasz książki, audiobooka? Skorzystaj z wyszukiwarki
;

REKLAMA

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Kup bilet

REKLAMA

Najnowsze informacje na Tu Stolica

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

City Break
City Break

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe