REKLAMA

Lekka praca nie istnieje

tytuł oryg.: Kono yo ni Tayasui Shigoto wa Nai
autor: Kikuko Tsumura
przekład: Paweł Szadkowski
wydawnictwo: Wydawnictwo GlowBook
kolekcja: Perły Jarmarku
wydanie: Sieradz
data: 28 września 2023
forma: książka, okładka twarda
wymiary: 134 × 213 mm
liczba stron: 336
ISBN: 978-83-6750308-2

Młoda Japonka po kilkunastu latach pracy w jednym miejscu decyduje się na zmianę i szuka nowego zatrudnienia. Dotychczasowy stres, zmęczenie i wypalenie kierują ją w całkowicie nowe rejony zawodowe, przy czym przyświeca jej jedno postanowienie: chce mieć mniej obowiązków, jak najmniej odpowiedzialności, a najlepiej, jeśli nowa praca nie będzie wymagać od niej żadnego wysiłku. Próbuje zatem swych sił przy wymyślaniu haseł reklamowych, rozwieszaniu plakatów czy w biurze monitoringu. Rzeczywistość szybko jednak rozwiewa jej iluzje i dostrzega, że nawet najprostsza, pozornie niestresująca praca rodzi problemy, frustracje oraz wątpliwości.

Choć powieść Kikuko Tsumury niesie ze sobą lekkość, humor i dystans do naszego życia zawodowego, skrywa też przygnębiający obraz współczesnego społeczeństwa japońskiego i zatarcia granic między tym, co prywatne, a tym, co służbowe. Każdy, kto sięgnie po tę książkę, szybko dostrzeże, że losy bohaterki i jej współpracowników odzwierciedlają perypetie ludzi z całego świata. Nieważne, czy ktoś dopiero wkracza na rynek pracy, czy ma już za sobą kilkunastoletnie doświadczenie - historia Tsumury opowiada o uniwersalnych problemach i stanowi zarówno refleksję, jak i drogowskaz.

***

Zgryźliwy komentarz do wartości zatrudnienia.

- ,,New York Magazine"

Niepokojący geniusz narratorki stworzonej przez Tsumurę polega na tym, że pomimo podejmowanych przez nią nudnych i żmudnych prac, to właśnie w jej opisach najbardziej widać, jak mogłoby wyglądać prawdziwie dobre życie - w którym czas poświęca się na poszukiwanie jadalnych kasztanów i owoców chlebowca w lesie, długie spacery po mieście, poszukiwanie niezwykłości w codzienności.

- ,,The Atlantic"

Surrealistyczne, a często także prześmieszne.

- ,,The Boston Globe"

Fragment

Ponieważ musiałam znaleźć nową pracę, trafiłam z powrotem do pośredniaka. Kiedy błądziłam wzorkiem po najświeższych ogłoszeniach i zastanawiałam się, gdzie zjem po drodze do domu, wyrwał mnie z zamyślenia znajomy głos wypowiadający moje imię. Szybko skojarzyłam go z panią Masakado - rekruterką, która podsunęła mi pracę w monitoringu - i próbując zachować wszystkie przejawy grzeczności, odwróciłam się, ukłoniłam i odparłam, że bardzo miło ją widzieć, w myślach piekląc się, że musiałam trafić akurat na nią.

- Podobno nie przedłużyła pani umowy w firmie zajmującej się monitoringiem?

- Nie...

- Osoba, która do nas dzwoniła, sprawiała wrażenie rozczarowanej. Mówiła, że to wielka strata, bo w końcu trafili na kogoś, kto nadawał się do tej pracy

- Tak mówiła...?

Miałam świadomość, że niewiele wnosiłam do rozmowy, a im bardziej przeciągała się ta sytuacja - pani Masakado rzucała konkretami, a ja ciągnęłam ją za język - tym bardziej głupio się czułam. Z jednej strony ulżyłoby mi, gdyby dała mi spokój, ale z drugiej dochodziła we mnie do głosu cząstka rozsądku mówiąca, że jeśli pani Masakado pomogłaby mi znaleźć pracę, szybciej wzięłabym się w garść. Kiedy próbowałam na poczekaniu znaleźć jakąś wymówkę dla nieprzedlużenia umowy, pani Masakado pokierowała mnie do punktu z doradztwem w rogu pomieszczenia:

- Może usiądziemy, co pani na to?

Zaparzyła filiżankę herbaty, nasunęła na nos przyciemniane okulary wiszące dotąd na sznurku na szyi i przebiegła wzrokiem zapisy z naszych poprzednich spotkań. Czekając w cieszy na to, co mi powie, zaczęłam się zastanawiać, ile mogła mieć lat. Zmarszczki na twarzy i dłoniach wskazywały, że ponad sześćdziesiąt. Była łagodna w obyciu i raczej nie sprawiała wrażenia harującej całej życie, ale gdy wspomniałam jej o problemach z ludźmi w dawnej pracy, przytaknęła i odparła:

- Oj tak, ludzie to najważniejszy czynnik, co nie? Można nawet pracować za niższą pensję, jeśli tylko współpracownicy są w porządku. - Sposób, w jaki to powiedziała, wskazywał, że ma bardzo duże doświadczenie zawodowe.

- Mam tu informację, że za powód odejścia podała pani przyczyny osobiste.

- Zgadza się.

Wyczytałam w sieci, że ,,przyczyny osobiste" mogą skrywać cały wachlarz okoliczności. Nawet jeśli chciało się odejść z pompą, doradzał artykuł, ,,przyczyny osobiste" sprawdzą się w większości przypadków. Nieważne, czy szef co chwilę rzucał kąśliwe uwagi pod twoim adresem, obwiniano cię za zniknięcie jednego z excelowych plików, który tak naprawdę nigdy nie istniał, współpracownicy rozpuścili okropne plotki na twój temat lub rzekomo zrujnowałaś dobry interes, gdyż nie chciałaś pójść się napić z jakimś kolesiem z firmy klienta - bez względu na sytuację sprawdzone ,,przyczyny osobiste" nigdy cię nie zawiodą.

A mimo to, moje ,,przyczyny osobiste" były nie w smak pani Masakado.

- Czy mogłaby pani powiedzieć coś więcej na ten temat? Pomoże mi to znaleźć pani nową pracę.

Jeśli mam być szczera, to sama nie wiem, jakie to były przyczyny, chyba po prostu spanikowałam. Praca w monitoringu nie była najgorsza, ale ciążyła mi i angażowała w sposób, z którym nie potrafiłam sobie poradzić. Może nie było to stanowisko dla kogoś takiego jak ja, nieustannie rozkładającego wszystko na czynniki pierwsze. Raczej nigdy nie przywiązałabym się do niego w taki sposób jak pan Someya ani też nie byłam tak posłuszna jak pani Oizumi. Wiedziałam, że ludzie ich pokroju byli w stanie wytrwać w takiej pracy, nie odchodząc od zmysłów, ale też doskonale zdawałam sobie sprawę, że ktoś taki jak prędzej czy później by tam ześwirował.

- Trudno mi było siedzieć cały czas przy biurku. Przy takim obłożeniu pracą ostatecznie spędzałam tam wiele godzin. - W zawstydzeniu spuściłam wzrok, podając chyba najbanalniejszy powód. - Praca była naprawdę fajna, ale czułam, że jeśli zostaną tam dłużej, będzie to tylko na szkodę firmy.

- Tak pani uważa? - zdziwiała się pani Masakado. - Chyba trudno być tego pewnym, nie pracując przez dłuższy czas.

W punkt. Wygląda na to, że aby zwyciężyć, musiałam wyciągnąć kartę ,,było to wyczerpujące fizycznie".

- Po prostu długo nic się nie działo, aż nagle wszystko gwałtownie przyspieszyło. To nie dla mnie tempo.

- Rozumiem. Chciała pani pracę podobną do, jak pamiętam, obserwowania ekstrakcji kolagenu, ale dającą zastrzyk emocji. Bardzo mi przykro.

- Nie, nie! To znaczy w założeniu to było dokładnie to, o co prosiłam, a że praca mnie przerosła, to wyłącznie moja wina, przepraszam - słysząc przeprosiny pani Masakado, odruchowo sama zaczęłam się kajać.

- Po prostu szuka pani pracy, w której mało się dzieje?

- Tak mi się wydaje. Oczywiście od czasu do czasu może być jakieś poruszenie, byle nie tak niespodziewanie.

- Nadal najbardziej odpowiada pani praca za biurkiem?

- Tak - odpowiedziałam ze zdecydowaniem. Sama byłam zdumiona moją butnością, prosząc o pracę biurową, choć przed chwilą jojczyłam, jak to źle mi było siedzieć nieustannie w jednym miejscu, ale uznałam, że trzeba zacząć z wysokiego C i ewentualnie negocjować w dół.

Pani Masakado otworzyła inną teczką i szybko przekartkowała jej zawartość. Naprawdę nie musisz tego robić, rzuciłam w duchu. Nie twierdzę, że miała nie szukać dla mnie pracy, ale nie musiała zapominać przy tym o całym świecie. Ale wysłuchała moich żalów na temat tego, jak bardzo wypalona fizycznie i psychicznie byłam w mojej dawnej pracy, z tak niebywałą cierpliwością, że w sumie nie powinno mnie to dziwić.

- Mam tu coś, co może panią zainteresować - powiedziała, odwracając teczkę w moją stronę i czytając opis stanowiska. - Piszą, że chwilowo brakuje im pracowników, więc pilnie kogoś poszukują. Okres zatrudnienia waha się od miesiąca do umowy na czas nieokreślony, w zależności od potrzeb firmy.

Przysunęłam dokument bliżej siebie i przyjrzałam się ogłoszeniu. Pensja była podobna jak w pracy z monitoringiem, ale dopóki umowa była tymczasowa, nie obejmowała ubezpieczenia zdrowotnego.

- Zadania będą różnorodne, ale ogólnie jest to spokojna i cicha praca biurowa - wyrecytowała pani Masakado jak w jakiejś reklamie - dokładnie taka, jakiej pani szuka.

Na sąsiedniej półce

Szukasz książki, audiobooka? Skorzystaj z wyszukiwarki
;

REKLAMA

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Kup bilet

REKLAMA

Najnowsze informacje na Tu Stolica

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy