Kronika policyjna
10 września 2010
Za groźby na razie dwa miesiące. Jaka praca, taka płaca.
Za groźby na razie dwa miesiące
53-letni Wojciech W. tylko osiem dni cieszył się wolnością. Do komisariatu na Tar-gówku zgłosiła się kobieta, która opowiedziała policjantom, że były mąż, który kilka dni wcześniej opuścił zakład karny, grozi jej śmiercią. Wojciech W. wyszedł z wię-zienia po dwóch latach odsiadki, zasądzonymi mu za znęcanie się nad rodziną. Wrócił po to, aby odgrażać się byłej żonie, którą uznawał za źródło swoich kłopotów z prawem. Przerażona kobieta zaalarmowała policję. Mężczyznę zatrzymano przed blokiem w pobliżu miejsca zamieszkania pokrzywdzonej. Wojciech W. najpierw tra-fił do izby zatrzymań. Przedstawiono mu zarzut kierowania gróźb karalnych, a sąd zadecydował o tymczasowym aresztowaniu byłego małżonka.Jaka praca, taka płaca
Do komisariatu na Targówku zgłosił się mężczyzna, który opowiedział policjantom o żądaniu ze strony byłego pracownika. Zwolniony próbował zmusić byłego praco-dawcę do zapłaty za - jak twierdził - przepracowany czas. Dzwonił do byłego szefa i żądał pieniędzy. Robił to zawsze, kiedy był pod wpływem alkoholu. Policjanci zorga-nizowali zasadzkę. Szef umówił się z byłym pracownikiem w konkretnym miejscu, żeby mu zapłacić. Chwilę po przekazaniu pieniędzy 25-letni Krzysztof W. trafił do komisariatu. Przed blokiem, w którym doszło do transakcji, stało dwóch mężczyzn, którzy współpracowali z podejrzanym - użyczali mu wcześniej telefonu komórko-wego, by mógł zadzwonić do szefa. Artur P. (22 l.) i Mariusz C. (28 l.) również zo-stali zatrzymani, póki co do wyjaśnienia swojego udziału w całej sprawie. Krzyszto-fowi W. grozi do trzech lat pozbawienia wolności.tw
na podstawie informacji policji