Był w potrzebie.
Mężczyzna pod koszulką wyniósł ze sklepu krem do stóp. Cierpiał na pewną przy-padłość, a na leczenie brakowało mu pieniędzy.
Pewnego słonecznego popołudnia do sklepu przy ulicy Górczewskiej wszedł mężczyzna. Sprawiał wrażenie klienta tu-rysty, czyli mówiąc językiem sprzedawców - tzw. oglądacza. Bez celu chodził mię-dzy regałami. Na dłużej zatrzymał się przy półce z kosmetykami do pielęgnacji stóp. Wziął opakowanie kremu i udał się do działu z przyprawami. Tam schował go między torebkami i wyszedł ze sklepu bez zakupów. Wrócił po pewnym czasie, schował krem pod koszulę i - jak sądził - nieobserwowany przez ochronę wyszedł ponownie "na pusto". Za linią kas czekali już na niego pracownicy ochrony. Zmie-szany czterdziestolatek usiłował wzbudzić w nich litość z powodu rzekomej choroby. Okazało się jednak, że kradzieże sklepowe zdarzały mu się częściej niż opisywane przypadłości. Rekonwalescencję ma zapewnioną w odpowiednim miejscu.
jk
na podstawie informacji policji