Bohater spoczął na Bródnie
11 lutego 2024
Zmarły niedawno w wieku 101 lat Alfred Zieliński ps. Mikrus spoczął na Cmentarzu Bródnowskim.
Kapitan Alfred Zieliński mieszkał na Boernerowie, gdzie cieszył się powszechnym szacunkiem i sympatią. Jak sam wspominał, walczył w Powstaniu Warszawskim na Targówku Fabrycznym, gdzie jego oddział miał rozkaz zaatakowania wiaduktu kolejowego nad ulicą Radzymińską. Niestety, wiadukt był silnie obsadzony przez Waffen-SS. - Było tam też gniazdo karabinu maszynowego. W ciągu kilku chwil zginął prawie cały mój oddział. Ja ocalałem cudem - wspominał "Mikrus".
Budował WAT
Gdy powstanie na Pradze skapitulowało, młody AK-owiec za naradą swojego dowódcy wstąpił do Ludowego Wojska Polskiego. Brał udział m.in. w wyzwalaniu Warszawy lewobrzeżnej i szturmie na Berlin. Po wojnie zamieszkał na Boernerowie a jego zadaniem było tworzenie Wojskowej Akademii Technicznej. Wiele razy wspominał, że radzieccy wojskowi byli nie do zniesienia, ale marszałek Konstanty Rokossowski z kolei był człowiekiem bardzo kulturalnym i sympatycznym.
Wspomienia przedwojenne
Pan Alfred opowiadał też m.in. o tym, jak zraził się do... kinematografii. - Mówił, że przed wojną jego tata pracował w drukarni przy Trębackiej. W tym samym budynku mieściła się wytwórnia filmowa, która kręciła melodramat "Rapsodia Bałtyku". Pan Alfred widział, jak kamera filmuje fale wywołane w basenie łopatami i szuflami do odśnieżania chodników. Gdy potem zobaczył te ujęcia na wielkim ekranie jako sztorm na Bałtyku stwierdził, że więcej do kina nie pójdzie, bo to oszustwo - wspomina z uśmiechem wiceburmistrz Jakub Gręziak.
W czasie okupacji "Mikrus" zrobił prawo jazdy na tworze... samochodopodobnym. - Uczył się prowadzić pojazd będący połączeniem lokomotywy i samochodu. Auto było napędzane... piecykiem węglowym, a czarny dym wylatujący z komina zasnuwał całą okolicę.
Spoczął obok żony
Alfred Zieliński zmarł 30 stycznia kilka dni przed swoimi 101. urodzinami. Spoczął na Cmentarzu Bródnowskim w kwaterze 22C-1-21, m.in. obok ukochanej żony Ireny, która odeszła dziewięć lat przed nim.
(pik)