Koszmar własnego M na Bemowie
21 lutego 2019
Dwa lata spóźnienia z oddaniem inwestycji, zero wyjaśnień i żadnych przeprosin. Żyją bez gazu i prądu, bo nie stać ich na luksus jednoczesnego wynajmowania lokum, płacenia kredytu oraz czekania na łaskę i niełaskę dewelopera.
- Pani do kogo? - pyta mnie stróż posesji, kiedy próbuję przemknąć niezauważona do budynku przy Lazurowej 168. Widziałam światło, ktoś tam musi być. - Tu jeszcze nikt nie mieszka, tylko robotnicy pracują.
Kłopoty dewelopera na Lazurowej. "Zaczęliśmy podejrzewać najgorsze"
Mijają lata(!) a zgody na użytkowanie wciąż nie ma. Mieszkańcy bloku przy Lazurowej są w sytuacji nie do pozazdroszczenia: kredyt na wymarzone M na Bemowie spłacają, a lokum do życia i tak muszą wynajmować.
Nie mogę Pani wpuścić - odpowiada.
Budynek widmo przy Lazurowej wygląda na pustostan. Brakuje mu identyfikacji, oświetla go jedynie światło uliczne, jakby był niedokończony. Na parterze tli się światło, jedno na kilkadziesiąt mieszkań. Pół godziny później posesję opuszcza mężczyzna. Zaczepiam go, pytam o budynek, czy ktoś tu mieszka, kiedy wprowadzą się pierwsi lokatorzy? - Nic nie mogę powiedzieć - odpowiada i znika w niebieskim toy-toyu. Światło na parterze budynku nie zgasło, a z toalety w budynku skorzystać nie można. Czyli media nadal nie są podłączone. Sąsiedzi niewiele wiedzą, głównie tyle, że od dwóch lat na budowie nic się nie wydarzyło. Deweloper już dawno powinien był też naprawić nawierzchnię na Lazurowej.
Dwa lata opóźnienia
Inwestorem Lazurowej 168 jest Dan Investments Polska. Swego czasu jeden z podwykonawców, który miał nieciekawe wspomnienia ze współpracy, ostrzegał kupujących przed tym deweloperem. Nie posłuchali, zaufali, a problemy pojawiły się na początku 2016 roku. Wówczas mieszkańcy dowiedzieli się, że budowa trwa i jeszcze trochę potrwa. W najgorszych snach nie przypuszczali, że dwa lata później wciąż będą bez dachu nad głową. Do dzisiaj Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego nie otrzymał od inwestora brakującej dokumentacji, by dopuścić budynek do użytkowania. Kontakt z deweloperem jest żaden. Dzwonię pod numer telefonu podany na oficjalnej stronie. - Wybrany numer jest niedostępny - informuje mnie automatyczna sekretarka w języku polskim i angielskim. Na forach internetowych ten sam inwestor zapewnia, że jest w stałym kontakcie z klientami. Czyżby?
Budynek bez mediów
Na bemowskim forum internetowym znajduję młodego mężczyznę, który mieszka blisko Lazurowej 168. Właśnie od niego dowiaduję się, że w budynku mieszkają ludzie. Żyją bez gazu i prądu, prawdopodobnie nie stać ich na luksus jednoczesnego wynajmowania lokum i płacenia kredytu.
- Przejeżdżam tamtędy samochodem, codziennie. Widzę, że w kilku lokalach świeci się światło. Przypuszczam, że prąd jest z akumulatora samochodowego, przecież do tej pory budynek nie ma podłączonych mediów - mężczyzna potwierdza moje wcześniejsze przypuszczenia. - Ten budynek to jedna wielka niedoróbka. Część mieszkańców mieszka tam w trudnych warunkach. Prawo powinno chronić właściciela mieszkania, powinien zacząć spłacać kredyt, dopiero kiedy deweloper wywiąże się z umowy w 100%. Skończyłyby się podobne historie - pisze do mnie zdenerwowany mieszkaniec Lazurowej. W dalszej rozmowie dowiaduję się, że deweloper rozpoczął inwestycję bez kompletu pozwoleń. - Jako kupujący sprawdziłbym inwestora z każdej strony i żądał wszystkich dokumentów. Nie ufam mało znanym deweloperom - pisze mężczyzna.
"Proszę mnie nie rozśmieszać"
Udało mi się skontaktować z jedną z rodzin, która kupiła mieszkanie w feralnym bloku. Proszą o anonimowość. Od 2016 mieszkają kątem u rodziców męża z dwójką dzieci, a ich wymarzone mieszkanie jest nadal w stanie deweloperskim. Nie ma mediów, nie ma możliwości przeprowadzenia remontu w normalnych warunkach. - Czy jest kontakt z inwestorem? - pytam. - Proszę mnie nie rozśmieszać. Kontakt jest tylko wtedy, kiedy inwestor ma taki kaprys. Jesteśmy zwodzeni od lat. Część z nas ma gotowe pozwy sądowe. Czekamy na kolejny miesiąc mając nadzieję, że unikniemy kosztownych procesów. - Na co Państwo liczą? - dopytuję. - Liczymy na to, że będziemy mogli zamieszkać we własnym domu, zejść z głowy teściów i zapomnieć o tej przykrej sprawie. Obawiam się jednak, że ten problem tak szybko się nie skończy - kwituje matka dwójki dzieci, przyszła niedoszła właścicielka mieszkania przy Lazurowej 168.
"Trwają rozmowy z klientami"
Deweloper nabrał wody w usta. - Trwa procedura uzyskiwania pozwolenia na użytkowanie i na tym etapie inwestor nie udziela szczegółowych informacji podmiotom niezwiązanym z projektem - zdawkowo informuje w imieniu inwestora Małgorzata Kowalska z Agencji Nieruchomości Locus. Jak dalej zaznacza, rozmowy i negocjacje z klientami odnośnie podpisanych umów deweloperskich, w tym m.in. rekompensat finansowych lub ich ekwiwalentów, odbywają się w biurze spółki i w części przypadków zakończyły się podpisaniem porozumień. Nie wiadomo jednak, kiedy nabywcy mieszkań przy Lazurowej 168 otrzymają klucze i w rezultacie skończą się ich problemy.
(AJ)
.