Kosmos! Podatek wyższy czternaście razy
13 grudnia 2012
- Rozumiem podwyżkę pięć, dziesięć procent, ale tyle?! Przez trzy lata będę płacić 14 razy więcej! To obłęd! - pani Anna z bloku przy Malborskiej 4 jest oburzona. Chodzi o stawki podatku od nieruchomości. - Musimy zrobić wyrównanie - oznajmia burmistrz Grzegorz Zawistowski.
Mieszkańcy bloku przy Malborskiej powiadomienie o konkretnych podwyżkach dostali 9 listopada i chociaż słyszeli, że nastąpi niekorzystna zmiana, to takiej skali się nie spodziewali.
- W naszym bloku jest 77 lokatorów. Wszyscy jesteśmy zaskoczeni. Ja mam 1062 zł emerytury z czego 530 zł miesięcznie kosztuje czynsz, a dochodzą normalne opłaty za gaz, prąd i ogrzewanie. Oczywiście jest opłata za użytkowanie wieczyste. I jak zobaczyłam te podwyżki podatku od nieruchomości... W ubiegłym roku płaciłam 38 zł, w tym dokładnie 42,50 zł. Za rok 2013 naliczono mi 152 zł, za 2014 - 350. A za 2015 - prawie 600 zł! Dostaję dofinansowanie i płacę połowę kwot, jakie są wymieniane w tych papierach, ale tak czy inaczej to skandal. Szanowna pani prezydent płaci swoim nieudacznym urzędnikom olbrzymie odprawy i jeszcze zarabia na emerytach! Burmistrz i jego ludzie mówią, że są wykonawcami poleceń. Coś ta demokracja nam nie wychodzi na dobre...
Niestety, niewiele to jednak pomoże. Maksymalne stawki podatku od nieruchomości zostały przyjęte w większości dużych miast. A więc nie tylko w Warszawie, ale także Poznaniu czy Łodzi. A na podwyżki muszą też szykować się mieszkańcy Krakowa, Białegostoku, Lublina czy Katowic. Przyjęcie wysokości stawki zależy od władz samorządowych, które mogą je różnicować, uwzględniając lokalizację, rodzaj zabudowy, przeznaczenie i sposób wykorzystania gruntu. Blok przy Malborskiej nie różni się od większości stojących w okolicy. Jego mieszkańcy nie mogą więc liczyć na szczególne traktowanie.
- W latach 70. wysiedlono mnie i moją rodzinę z Tarchomina. Na Targówek nigdy się nie pchałam - żali się pani Anna.
Targówek nie różni się jednak pod tym względem od innych zakątków Warszawy. Władze miasta postanowiły łatać dziurę budżetową kosztem mieszkańców. Przy obecnych kosztach utrzymania, większości na te stawki nie stać. Czy burmistrz będzie wysyłał komorników do emerytów? Po co? Żeby wyrzucać ich z mieszkań i budować kolejne lokale socjalne? Za co? Za następne podwyżki podatków?
mac