Kontratak Ekologa
19 grudnia 2003
Nie milkną dyskusje związane z lokalizacją stacji benzynowej w rejonie ratusza na Targówku. Ostatnio pisaliśmy na ten temat informując, że sprawa jest przesądzona. Rychło na stronie internetowej urzędu pojawił się list, anonimowego niestety mieszkańca. Dostało się i urzędowi, i redakcji.
Otóż pragniemy wyjaśnić, że nigdzie nie wspominaliśmy, jakoby jakakolwiek wycinka była słuszna. Tu zatem Ekolog popełnia nadużycie. Co do zgodności z prawem, to inna kwestia. Prawo nie zostało naruszone. Być może jest ono złe i należałoby je zmienić wprowadzając na przykład karę odsiadki za każde wycięte drzewo. Problem w tym, że w takiej sytuacji nie dałoby się w mieście nic zrobić. Zawsze więc trzeba umieć wyważyć swoje racje.
Sam mieszkałem kiedyś przy Trasie Toruńskiej i jakoś nie przyszło mi do głowy protestować, gdy trasę tę budowano, mimo że na pewno przy tej okazji zostało usunięte niejedno drzewo. No i stało się głośniej za oknem. Po prostu zdawałem sobie sprawę, że żyję w mieście i muszę z tego tytułu zapłacić haracz. Mam za to inne korzyści. Zawsze oczywiście można wynieść się na wieś. Tam jest mniejsza szansa, że pod domem wybudują trasę lub postawią stację benzynową.
Kolejny, ważny tu problem, to bardzo niska aktywność mieszkańców w sprawach osiedla, na którym mieszkają. Zwykle wszyscy protestują przeciwko wszelkim zmianom, jak tylko owe zaczynają zachodzić, czyli wtedy, gdy je widać. Na etapie planów podejmowanych przez władze samorządowe mało kogo interesują mające nastąpić przeobrażenia. Daleko nam jeszcze do społeczeństwa obywatelskiego. Nie jest to ubolewanie, a raczej stwierdzenie faktu.
Grzegorz Ciesielski