Koniec prac domowych? "Szkoła jest od nauki, dom do odpoczynku"
24 stycznia 2020
Grupa radnych chce przeprowadzenia konsultacji społecznych wśród rodziców uczniów szkół podstawowych na terenie Bemowa dotyczących obowiązkowych prac domowych, rozumianych jako "ćwiczenia zadawane uczniom z dnia na dzień".
Samorządowcy nie mają na myśli rezygnacji z czynności typu: czytanie lektur, przygotowania prezentacji lub projektów, uczenia się wiersza na pamięć, czy przygotowania się do sprawdzianu. Chodzi o "ćwiczenia zadawane uczniom z dnia na dzień".
"Program rozbudowany ponad miarę"
- Obecnie wielu rodziców uznaje, że program jest rozbudowany ponad miarę i nauczyciel, nie będąc w stanie go zrealizować, zadaje uczniom materiał do realizacji w domu. Na wykonanie tego zadania uczniowie poświęcają średnio godzinę dziennie. Wiemy, że część szkół wprowadziła zakaz zadawania prac domowych na weekendy, być może to jest jeden z kierunków do rozważenia? - zastanawiają się radni z klubu "Wybieramy Bemowo". Dodają, iż mają świadomość, że prace domowe uczą systematyczności i pogłębiają wiedzę uczniów.
- Należy się jednak zastanowić, jakie działania sprawią, że uczniowie wciąż będą korzystać z dodatkowej wiedzy, jaką dają prace domowe, a jednocześnie nie będą zbyt obciążani obowiązkami z tym związanymi - przekonują w piśmie skierowanym do burmistrz Urszuli Kierzkowskiej. Samorządowcy chcąc poznać zdanie rodziców, proponują ankietę. - Taka ankieta będzie bardzo pomocna również dla nauczycieli i dyrektorów placówek, którzy będą mogli dostosować swoje działania do jej wyników - argumentują. W ankiecie, oprócz zasadniczego pytania: "Czy prace domowe powinny być obowiązkowe?", powinno znaleźć się miejsce na krótkie uzasadnienie lub sugestie rodzica w tej sprawie.
"Szkoła jest od nauki a dom do odpoczynku"
Wśród rodziców zdecydowanie dominują odpowiedzi popierające taki pomysł. - Dzieci mają jeszcze zajęcia pozalekcyjne, a na zabawę i odpoczynek też powinny mieć czas. Jeśli dziecko wymaga dodatkowej pracy nad materiałem, to powinno być to indywidualnie dogadywane z rodzicem - komentuje pani Aleksandra.
- Szkoła jest od nauki a dom do odpoczynku. Czy ktoś lubi "przynosić pracę" do domu? Dzieci wracają o 16, nie mają czasu na odpoczynek, bo muszą zasiadać do lekcji - dodaje pani Anna. - Moja córka jest w trzeciej klasie. W poniedziałki idzie na 12:55 do szkoły, kończy o 17:15 i ma bardzo dużo zadawane. Czasami jest tak, że odrabiam z nią, bo zwyczajnie mi szkoda dziecka. Dziewięć stron z matematyki i dziesięć z polskiego, a następnego dnia lekcje na godz. 8... O godz. 20 dziecko już nie myśli - przekonuje pani Sylwia.
Radni czekają na stanowisko bemowskiego ratusza.
(mk)