Kolejny bubel na Zaciszu?
20 czerwca 2011
Tym razem mieszkańcy osiedla wykryli wadę nowego mostku na ul. Przy Wodzie. - Gdy jest mokro, nie da się dojść do niego suchą stopą. Brnie się w błocie, a wszystko z powodu braku kostki, która prowadziłaby do mostku - uważają mieszkańcy.
Mostek do poprawy
O interwencji mieszkańców poinformowaliśmy urząd dzielnicy. Okazuje się, że mieszkańcy mają powód do radości, bo urzędnicy podzielają ich opinię i obiecują, że wada zostanie już wkrótce zniwelowana. Kiedy? - Będzie to zrobione jeszcze w tym miesiącu - zapewnia Rafał Lasota, rzecznik dzielnicy. - Mamy nadzieję, że tym razem nie trzeba będzie robić kolejnych poprawek. Czy placyk zabaw przy ul. Sternhela też doczeka się zlikwidowania fuszerek? I kiedy znowu będzie czynny? - pytają zniecierpliwieni rodzice.Fuszerki przy Sternhela
Przypomnijmy. Praktycznie zaraz po otwarciu placyk został zamknięty. Wcześniej wzbudził spore kontrowersje wśród rodziców. Alejki wyłożono tu żwirem z otoczaków, który utrudnia poruszanie się po placu. - Wjechanie tam wózkiem lub dziecięcym rowerkiem jest drogą przez mękę, poza tym dziecko biegające po takiej alejce może się bardzo boleśnie poranić przy upadku. Żwir dostaje się też do butów i brudzi dziecięce ubranka - skarżyli się rodzice. Niestety, mamy złą wiadomość dla korzystających z placu zabaw. Co prawda plac ma być otwarty na dniach, ale urzędnicy nie zamierzają w najbliższym czasie naprawiać fuszerek. Po co w ogóle zatem go zamykali? - Był sprawdzany od strony technicznej - mówi enigmatycznie Rafał Lasota.Inne zastrzeżenia
Oprócz żwirowych alejek rodzice mają też więcej powodów do narzekania. Wszystkie ich uwagi przedstawił urzędnikom m.in. przewodniczący rady Zbigniew Poczesny. Do swojej interpelacji załączył list Andrzeja Raczkowskiego, który w imieniu rodziców napisał pismo do burmistrza. Wymienia w nim wszystkie zastrzeżenia do placu zabaw. Oto najważniejsze: opóźniony termin oddania, za niski płot, za mało bezpiecznej nawierzchni i zbyt mało zabawek oraz wspomniane żwirowe alejki.W odpowiedzi na interpelację urzędnicy odpierają praktycznie wszystkie zarzuty. Twierdzą, że plac nie mógł być wykonany wcześniej, bo budowa wymagała plusowych temperatur gruntu i powietrza, zabawek nie może być więcej, bo przepisy nakazują, żeby były ustawione w odległości nie mniejszej niż 10 m od linii rozgraniczających ulicy, a ogrodzenie płotu zostało wykonane zgodnie z projektem oraz ma za zadanie przede wszystkim dać dzieciom wrażenie, że są "na swoim terenie". Zgadzają się częściowo natomiast co do żwirowych alejek i obiecują wykonanie nawierzchni z tłucznia kamiennego. - Ze względu na obowiązujące przepisy dotyczące powierzchni biologicznie czynnej, nie ma możliwości wybudowania ścieżek z takich materiałów jak kostka brukowa, asfalt itp. - tłumaczy burmistrz Grzegorz Zawistowski.
Marzena Zemlich
Dziurawa jezdnia, brak chodnika, zdemolowana wiata przystankowa? Chcesz, aby dziennikarze pomogli Ci w kontaktach z urzędnikami
- dzwoń 22 392-99-62.