Koci raj
9 lipca 2010
Bezdomne zwierzęta na cmentarzu Wolskim opływają w luksusy - mają warunki, o których inne miejskie koty mogą tylko pomarzyć.
Dbają o koty
Codziennie rankiem ok. godz. 6.30, kiedy nie ma jeszcze odwiedzających, pani Wiesława Błońska - karmicielka rekordzistka (dokarmia koty już od 60 lat!), ponad kilometr taszczy wózek wypchany po brzegi kocimi łakociami. - Mam tam trzy ki-logramy świeżych nerek i tyle samo suchej karmy, kilkanaście puszek, 1,5 l mleka - wylicza staruszka. - Karmienie może trwać nawet dwie godziny, bo koty miesz-kają w różnych częściach cmentarza. Takich karmicieli na cmentarzu Wolskim jest jeszcze kilku - dzięki nim zwierzaki każdego dnia mają pożywienie i dobrą opiekę. Z pomocy oprócz kotów korzysta także uroczy mały jeżyk.Fundusz dla Wolszczaków
Sielankowe życie futrzakom zapewniają miłośnicy zwierząt, którzy zarejestrowali się w gminie jako oficjalni karmiciele i stamtąd dostają przydział karmy dla swoich podopiecznych. Nie wystarcza im to jednak na wykarmienie całej kociej kolonii. - Miesięcznie to nawet kilkaset złotych, a koty ciągle są głodne - ubolewają. Z pomo-cą ruszyli internauci, którym los zwierząt nie jest obojętny. Założyli fundusz Wol-szczaków (bo tak nazywają mieszkańców cmentarza) i pomagają karmicielom. - Kupili mi wózek, przynoszą puszki, zabierają kotki na sterylizację - zdradza pani Wiesława.Marzena Zemlich
Pani Wiesława karmi swoje pupile |
Mały jeżyk - lokator cmentarza |