Kobiałka tonie w ciemnościach. Jeszcze długo.
27 sierpnia 2013
Rozsypujące się chodniki, ciemne ulice, podszyte strachem ukradkowe spojrzenia za siebie podczas wieczornych powrotów do domu - to codzienność mieszkańców Kobiałki.
- Dużo osób przewróciło się na chodniku, skręciło kostki, kobiety mają problem z przejściem po nim w butach na obcasie. Do tego w jednym miejscu, jak trochę popada deszcz, jest poważny problem z dojściem do domu czy przystanku. Jest tak zalany zarówno chodnik, jak i pobocze oraz asfalt, że jedynym wyjściem jest przejście na bosaka. Przy skrzyżowaniu z ul. Płochocińską jest to samo - opowiada czytelniczka.
Radna Agnieszka Borowska obiecuje zająć się sprawą, choć urzędnicy Kobiałki nie uwzględnili w żadnych planach.
- Szkoda, że nie udało się wybudować mostu wraz ze zjazdem do ul. Płochocińskiej. Podkreślałam tę potrzebę w tamtym czasie, niestety to duży odcinek i w takim zakresie inwestycja była niemożliwa. Szkoda, że nie udało się wybudować mostu wraz ze zjazdem do ul. Płochocińskiej. Modernizacja chodnika jest bardzo potrzebna. Idąc po zmroku nikt nie podejrzewa, że przy kolejnym kroku może wpaść w dziurę. A tu łatwo o skręcenie nogi - mówi Agnieszka Borowska.
Tyle teorii. W praktyce na nic nie ma pieniędzy.
- W chwili obecnej nie posiadamy funduszy na kapitalny remont chodnika, natomiast na pewno przyjrzymy się temu odcinkowi i zlecimy naprawy doraźne, które poprawią stan nawierzchni - zapewnia Karolina Gałecka z Zarządu Dróg Miejskich.
Dużo bardziej dotkliwą sprawą są jednak ciemności. Mieszkańcy uliczek odchodzących od Kobiałki nocą muszą poruszać się z latarkami.
- Do domu wracamy skręcając za mostem w lewo w ulicę Bobrową. To droga utwardzona, nieoświetlona. Jak popada deszcz albo jest odwilż, nie da się po niej przejść, jest błoto do kolan, ale to jeszcze najmniejszy problem. Potrzebne jest tu oświetlenie! Ten kawałek drogi jest bardzo niebezpieczny - na lewo krzaki i woda, na prawo tylko trzy domki jednorodzinne w głębi. Strach iść, w szczególności zimą, jak wcześnie zaczyna się robić ciemno - opowiada pani Beata.
Urząd dzielnicy odpowiada krótko: - Obecnie nie planujemy budowy oświetlenia na tym terenie - kwituje Bernadeta Włoch-Nagórny. W domyśle: czego się ludzie spodziewaliście, budując domy na wsi albo kupując od dewelopera mieszkania w blokach postawionych na odludnych polach uprawnych.
AS