Zero waste. Nie marnuj w Warszawie
2 marca 2019
Warszawa błyskawicznie łapie najnowsze światowe trendy. Ostatnio stolicę opanował trend zero waste. Co to znaczy?
Zero waste oznacza dosłownie zero śmieci, zero marnowania. Założeniem tej mody, a raczej stylu życia zgodnego z tym trendem, jest zmniejszenie produkcji odpadów, wykorzystywanie produktów wielorazowego użytku i tych, które są biodegradowalne lub nadają się do recyklingu. Jak dołączyć do grupy ekomieszkańców? Nie trzeba wielkiego wysiłku, wystarczy odrobinę odmienić dotychczasowe życie. Jeśli wybieramy się na zakupy, to obowiązkowo z własną siatką, jednorazowym reklamówkom mówimy nie, a w kuchni wykorzystujemy wszystkie produkty do ostatniego okruszka. Spróbujmy ograniczyć produkcję śmieci do minimum. Tylko tyle i aż tyle.
Od czego zacząć?
Najlepiej od wprowadzenia kilku prostych zasad: produkty kupione w sklepie pakujemy we własne siatki (rocznie każdy z nas zużywa 466 sztuk jednorazówek - ile z nich kończy żywot w oceanie, a potem ląduje na naszych stołach w rybie, którą zamierzamy zjeść? ). Druga zasada: kupujemy tyle, ile zużyjemy, żeby nie wyrzucać zepsutych produktów. Dbamy o ubrania, a kiedy nam się znudzą, wymieniamy się nimi z najbliższymi. I w końcu: naprawiamy sprzęt, zamiast go non stop wymieniać. Bidon wielorazowego użytku zastąpi dziesiątki plastikowych butelek z wodą mineralną, a lniany worek na sypkie produkty pomoże uniknąć gromadzenia reklamówek w domu. Metod na niemarnowanie jest mnóstwo.
- Jest dużo lepiej niż było - ocenia Areta Szpura, aktywistka na rzecz ekologii i świadomej mody. - Trend zero waste jest najbardziej widoczny w centrum Warszawy. Modzie na niemarnowanie jedzenia i innych produktów codziennego użytku wtórują restauracje, kawiarnie i małe sklepy spożywcze i powoli sami mieszkańcy - ocenia Areta.
Areta Szpura tworzy kolejne kampanie uświadamiające, że wszechobecny plastik jednorazowego użytku musi zniknąć, inaczej planecie grozi śmieciowa zagłada. - Warszawa powoli, ale konsekwentnie rozwija się pod względem dbałości o środowisko naturalne. Kilka dni temu wróciłam z Los Angeles. Miasto, które kiedyś wydawało mi się, że wiedzie prym w byciu eko, teraz mam wrażenie, że stoi w miejscu. Czy wiesz, że mają tam więcej słomek niż w Polsce? - wylicza Areta Szpura. - Zaczynamy dostrzegać wszechobecny plastik i chcemy walczyć z nadmiernym konsumpcjonizmem. Nie wszyscy, ale jest nas coraz więcej.
Sylwia Majcher, dziennikarka, autorka książki "Gotuję, nie marnuję. Kuchnia Zero Waste po polsku" na warsztatach kulinarnych uczy, jak zrobić pesto z zielonych liści rzodkiewki. U niej w domu nic się nie marnuje. - Moda na niemarnowanie jedzenia rozwija się błyskawicznie. Coraz więcej dzielnic ma jadłodzielnie, społeczne lodówki, w których można zostawić jedzenie dla innych - wylicza Sylwia. - Jest sporo inicjatyw w postaci pchlich targów, w każdej dzielnicy pojawiają się wyprzedaże garażowe, a zaczęło się kilka lat temu na Saskiej Kępie - przypomina.
Z własnym kubkiem
W centrum miasta przy Senatorskiej stoją wieszaki z ubraniami, ten kto potrzebuje się ubrać, zabiera z wieszaka to, co mu niezbędne. Akcja rozprzestrzeniła się już na kilka dzielnic. Na Mokotowie obok domu Sylwii Majcher stoi szafka do wymiany. Mieszkańcy wkładają do niej niepotrzebne książki i gazety. - Jest tego bardzo dużo, tytuły książkowe zaskakują, znajduję tam masę nowości, korzystam z przyjemnością - mówi Sylwia Majcher. Na terenie Warszawy prężnie działa też akcja Śmieciarka Jedzie, która na Facebooku zrzesza 50 tys. członków, a zajmuje się zbieraniem przedmiotów, które mogą zmienić właściciela. Jest też akcja z #zwłasnymkubkiem, która polega na kupowaniu w kawiarniach kawy do własnego kubka.
- Na Bemowie przydałyby się miejsca zero waste, na razie jest ich okrągłe zero. Mieszkańców chodzących na zakupy z własną siatką można policzyć na palcach jednej ręki. Do nas na razie moda na niemarnowanie nie dotarła - mówi Basia wieloletnia mieszkanka Bemowa. - U mnie na Mokotowie w warzywniaku są torby bumerangi i wszystko na wagę - dorzuca do dyskusji Areta. - Możesz kupić kapustę do swojego słoika, oddadzą ci wówczas złotówkę - dodaje. - Podobne sklepy na wagę bez plastikowych opakowań pojawiły się np. na Ochocie - mówi Sylwia.
Nie wyrzucaj, napraw
Postawy proekologiczne można wdrożyć w każdej dziedzinie życia. - Na Pradze i Targówku można z powodzeniem znaleźć lumpeksy, w których towar pakowany jest w papier, nie reklamówkę. Potrzebujemy do tego pomocy władz miasta. Powinno nas wspierać przepisami i organizacją akcji, jak ta z Hali Mirowskiej. Sprzedawcy pakowali zakupy w papier, który kupiło im miasto. To jest najlepszy kierunek: wszystko dookoła nas powinno być eko, wówczas wybór byłby prosty - mówią zgodnie Aneta i Sylwia.
Jeśli masz w domu przedmioty zepsute, ale wciąż w dobrym stanie, nie wyrzucaj ich, napraw. 30 marca przynieś do Kawiarenki Naprawczej przy ul. Grójeckiej 109: zegarki, rowery, tostery, komputery, biżuterię , drobne AGD i elektronikę za darmo naprawią "złote rączki". Niezależnie czy zero waste to moda, czy styl życia, warto o nim pamiętać. Planeta się ucieszy. Portfel też.
(AJ)