Kasprowicza z zakazem postoju. "Nie rozumiem tej decyzji"
2 listopada 2020
Od kilku dni na północnej nitce Kasprowicza, na prawym pasie ulicy funkcjonują znaki zakazu postoju pod rygorem odholowania auta. - Dotychczas nikomu to nie przeszkadzało a ułatwiało nam życie - skarży się wielu kierowców.
- Chciałem tylko przypomnieć, że nie można już parkować na jednym z dwóch pasów na Kasprowicza. Nie rozumiem tej decyzji, bo aut jest w okolicy o wiele więcej niż miejsc parkingowych, więc obecna walka o miejsce wieczorem, czy po godz. 15 zamieni się w coś o wiele gorszego. Korków na Kasprowicza nigdy nie było, no chyba że przez idiotyczną sygnalizację świetlną, więc nie wiem, w jakim celu udrażniany jest pas, który dla wielu osób służył za jedyny parking - pisze na facebookowej grupie "Warszawskie Bielany - Mieszkańcy" pan Maciej, załączając zdjęcie znaku zakazu postawionego na ulicy. Jak poinformował, znaki zostały ustawione aż do skrzyżowania z Barcicką.
"Zakaz parkowania od 27 października"
Jak się okazuje, część mieszkańców uważa to miejsce za niebezpieczne właśnie z powodu parkujących.
- Wiadomo, że miejsca parkingowe są potrzebne, ale na Kasprowicza słusznie wprowadzono zakaz. Jak ktoś nie jest miejscowy lub rzadko tamtędy jeździ, to dla niego miejsce bywało niebezpieczne. Sama kilkakrotnie byłam świadkiem, jak ktoś w ostatnim momencie wciskał się na pas obok, bo nie było żadnego oznaczenia, że pas się "kończy". To nie zmienia faktu, że równie dobrze mogliby tam stworzyć legalne miejsca parkingowe, takie jak utworzyli niedawno na Jagiellońskiej na odcinku rondo Starzyńskiego - Ratuszowa - komentuje pani Marzena.
- Jako kierowca jeżdżący prawie codziennie tą właśnie nitką Kasprowicza mogę powiedzieć, że nareszcie. Korki tam się rzadko zdarzają, a niebezpiecznie sytuacje z udziałem parkujących kierowców - przynajmniej kilka razy w tygodniu. Nie wspominając o pieszych, których czasami nie widać zza samochodów - przekonuje pani Katarzyna.
"Dla kierowców niewiele się zmieni"
- Na Kasprowicza dzieją się teraz dwie rzeczy. Po pierwsze trwa remont drogi rowerowej i chodnika po północnej stronie. Po drugie - i tego jak rozumiem dotyczy znak - zmiana w organizacji ruchu w okolicach dwóch przejść dla pieszych po północnej stronie, na wysokości Lisowskiej i Kleczewskiej. Dwupasmowa jezdnia zostanie tam zwężona do jednego pasa, tego lewego. Na prawym i tak parkują auta. Dla kierowców więc niewiele się zmieni, a poprawi się bezpieczeństwo pieszych, bo zebra się skróci i zyska na widoczności. Ten zakaz obowiązuje na czas przeprowadzenia prac - informuje rzecznik ZDM Jakub Dybalski.
Remont drogi rowerowej i chodnika potrwa do końca listopada. Prace będą kosztowały ponad 800 tys. zł. Z początkiem grudnia miejsca parkingowe na Kasprowicza powinny powrócić, tym razem w "oficjalnej" formie.
(DB)