Jerzy Borecki i jego UKS Bródno
11 marca 2013
- Żaden tam Targówek. Jestem z Bródna i to tu rodzą się największe piłkarskie talenty Warszawy - twierdzi Jerzy Borecki, pasjonat futbolu, założyciel i trener UKS Bródno, klubu piłkarskiego nastawionego wyłącznie na szkolenie młodzieży.
- Pompy tam stały, położyliśmy posadzkę, ustawiliśmy prysznice. Udało się nawet zamontować oświetlenie. Zorganizowaliśmy cztery grupy młodzieżowe, boisko zostało zgłoszone do rozgrywek. Mieliśmy pod opieką 80 chłopców, ale po trzech latach zgłosili się spadkobiercy tamtego terenu. Do kilkudziesięciu metrów znalazło się aż pięciu właścicieli i sąd nam to boisko zabrał - mówi Borecki.
Od kilku lat UKS Bródno Stowarzyszenie Młodego Piłkarza działa w nowych uwarunkowaniach. Wrócił na boisko OSiR-u, ale siedziby się nie dopracował. Wszelkie prace papierkowe są załatwiane w mieszkaniu trenera. Znów są cztery grupy młodzieżowe. Czternastolatkowie grają w Mazowieckiej Lidze Trampkarzy (trzecie miejsce w ubiegłym sezonie), trzynastolatkowie w Warszawskiej Lidze Młodzików (wicemistrzostwo). Dwie grupy naborowe - urodzeni w roku 2004 i młodsi ćwiczą w ogródku jordanowskim. Przez nieżyciowy system, bo dla pasjonatów miejskie biuro sportu przeznacza pieniądze na prowadzenie tylko dwóch grup młodzieżowych.
- Na wszystko brakuje pieniędzy. Miesięcznie za pobyt chłopaka w klubie płaci się stosunkowo niewiele - 100 zł. To wszystko idzie na sprzęt, bazę i transport. A przecież każdego roku jeździmy na obozy. Ostatnio byliśmy w Darłówku nad morzem oraz w Węgrowie. Za wszystko trzeba płacić horrendalne jak dla nas pieniądze. 150 zł za godzinę, a 225 zł za jednostkę treningową i to na połowie boiska! W ubiegłym roku musieliśmy za wynajem w OSiR oddać 15 tys. zł. W zimie trzeba wynajmować sale gimnastyczne w szkołach. Tam trzeba płacić za godzinę 150 zł. Tylko w zaprzyjaźnionej szkole przy Krakusa 60 zł, a za cały trening "stówę". Dzielnica dodaje nam 5-6 tys. zł, z biura sportu ok. 150 tys., ale tylko przez dziesięć miesięcy, więc de facto wychodzi jakieś 10 tys. miesięcznie - opowiada trener. - A przecież chłopcy z Bródna są najbardziej utalentowani piłkarsko - dodaje.
- W krajach zachodnich trenerzy pracujący z młodzieżą dostają takie pieniądze jak szkoleniowcy pracujący z seniorami, a na pierwsze zespoły idą pieniądze sponsorów. U nas sponsorzy dają na seniorów, a na dzieci brakuje, trenerzy też są licho opłacani. Tego nie da się zmienić, ale to nie zmienia faktu, że marzy mi się rozbudowa klubu, by miejscowi chłopcy nie kończyli u nas w wieku 14 lat, a najpóźniej w wieku juniorskim, czyli w okolicach pełnoletności. Tylko, jak tak zrobić? Pucharów z różnych imprez mamy już ponad 100, ledwo mieszczą się w mojej piwnicy. Może znajdzie się ktoś, kto zechce pomóc? - apeluje Borecki.
mac