W poprzednim "Echu" opisywaliśmy sprawę zagrodzonego chodnika przy ulicy Don Kichota. Po naszej interwencji sprawą zajęła się dzielnica i stwierdziła jednoznacznie - to samowolka budowlana i będzie rozebrana.
REKLAMA
Właściciel posesji, której ogrodzenie uniemożliwia przejście chodniczkiem, podej-rzewa sąsiadów o złą wolę i donosicielstwo. - Sąsiad należy tego rodzaju "życzli-wych", którzy nasyłają na mnie różnego rodzaju komisje. Ogrodzenie jest posta-wione zgodnie z prawem - mówił. Co do śmieci i ich smrodliwości - kategorycznie zaprzeczał, by miały cokolwiek wspólnego z drukarnią, a tym bardziej odpadami poprodukcyjnymi. Sprawa ma wyraźne podłoże konfliktu sąsiedzkiego, jedno jest jednak pewne - ogrodzenie posesji grodzi chodnik i należało to sprawdzić.
- Nasi pracownicy byli na miejscu i sprawdzili, jak to rzeczywiście wygląda. Okazuje się, że właściciel ogrodzenia postawił je niezgodnie z prawem. Uruchomi-liśmy więc odpowiednie procedury. Nakażemy usunąć ogrodzenie z chodnika. Musi je postawić we właściwym miejscu - mówi rzecznik dzielnicy Rafał Lasota.