Jaka Warszawa, czyli rzecz o ustroju miasta
8 marca 2011
Od wyborów samorządowych minął już pewien czas, ale przed nami kolejne - do Sejmu i Senatu. Temat wyborczy jest wciąż żywy, a poza tym, czy naprawdę wiemy, kogo i po co wybieraliśmy?
Samorządność w Polsce, chociaż ukształtowana przed wiekami (wspomnieć należy choćby sejmiki ziemskie, powiaty itd.), po wojnie, w czasach "panowania" socjalizmu, nie była wiodącym elementem tamtego ustroju. Powrót do idei państwa jako terytorialnej wspólnoty samorządowej nastąpił dopiero po zmianie ustroju i odzyskaniu suwerenności. W 1990 roku jeszcze "kontraktowy" sejm przyjął ustawę o samorządzie gminnym, która stwierdza, że "miesz-kańcy gminy tworzą wspólnotę samorządową". Tym samym, gmina stała się podstawową jednostką sa-morządu w Polsce.
Było dobrze
Już w maju 1990 r. uchwalono pierwszą ustawę określającą kształt ustrojowy War-szawy. Warszawa została określona jako związek dzielnic-gmin posiadających oso-bowość prawną. W tym czasie Warszawa podzielona była na siedem, a od 1993 r. na osiem dzielnic. Kolejna zmiana nastąpiła w 1994 r., gdy na mocy nowej ustawy podzielono Warszawę na 11 gmin. Dominującą była gmina Centrum, a jej burmistrz był jednocześnie prezydentem Warszawy. Zadaniem miasta było m.in. planowanie strategii rozwoju i zagospodarowania stolicy, sprawy dotyczące całego miasta, jak komunikacja czy inwestycje miejskie. Organem stanowiącym miasta była rada Warszawy, a wykonawczym prezydent, ale jednocześnie działały rady gmin war-szawskich i ich burmistrzowie. Gminy posiadały bardzo szerokie kompetencje, po-parte odpowiednimi środkami budżetowymi. Zasada była ogólnie taka, że podsta-wowym budżetem są finanse gminy, samodzielnie przez nie ustalane, a budżet miasta pochodził z wpłat gmin oraz majątku własnego m.st. Warszawy, nie będące-go majątkiem gmin.Potem zaczęły się poprawki
Dalszym procesem zmian ustrojowych w Polsce była reforma, która weszła w życie 1 stycznia 1999 r. i wprowadziła trzy szczeble samorządu terytorialnego - gminy (lub miasta), powiaty i województwa samorządowe. W nowym kształcie ustrojowym Warszawa miała szanse na zmodernizowanie swego ustroju i jak najlepsze "dopa-sowanie" do nowego modelu. Tak się jednak nie stało. Proces zmian został skutecz-nie przerwany przez polityków, w szczególności SLD i PiS, którzy w sejmie przy poparciu PO uchwalili kolejną zmianę ustroju m.st. Warszawy. Zlikwidowano samo-rządowe gminy, a Warszawę przekształcono w jednorodne miasto-gminę na pra-wach powiatu. Utworzono dzielnice posiadające bardzo ograniczone kompetencje samorządowe. Rada dzielnicy (dawniej gminy) utraciła dotychczasowe kompetencje władcze i stanowiące, a stała się jedynie organem pomocniczym, opiniodawczym. Do skromnego zakresu zadań dzielnic należy np. utrzymywanie zasobów lokalo-wych, placówek oświaty, wychowania, kultury i rekreacji, utrzymywanie zieleni i dróg lokalnych. Dzielnice nie mają własnego budżetu, tylko załącznik dzielnicowy do uchwały budżetowej Warszawy. Budżet ten uchwala oczywiście rada Warszawy, podobnie jak wszystkie programy inwestycyjne czy miejscowe plany zagospodaro-wania przestrzennego.Niepotrzebna dzielnica?
Czy zatem dzielnica w ogóle nie jest nam, mieszkańcom Warszawy, potrzebna? Te-go powiedzieć nie można, co zresztą pokazały zaciekłe walki wyborcze i ich wyniki właśnie w dzielnicach. Bo jednym z ważniejszych organów jest zarząd dzielnicy, czyli burmistrz i jego zastępcy, którzy mają istotny wpływ na codzienne funkcjono-wanie dzielnicy i życie jej mieszkańców. Dobrze działająca, sprawna rada dzielnicy, rzeczywiście widząca i dbająca o interes jej mieszkańców, może stać się ważnym i znaczącym partnerem dla władz miasta, rady i prezydenta Warszawy. Chociaż z drugiej strony, można by powiedzieć, jeżeli dzielnica będzie "podskakiwać" miej-skiej władzy centralnej, to nic nie dostanie...Jak na razie, bilans samorządności w Warszawie jest niższy niż w innych gmi-nach i powiatach w Polsce. Kolejne wybory, poczynając od 2002 roku, pokazują, że zabieg mający na celu likwidację rzeczywistej samorządności jest w Warszawie skuteczny. Ustrój Warszawy wymaga istotnych korekt, aby miasto stało się rzeczy-wistym związkiem samorządowym, a nie centralistycznym molochem, zarządzanym z poziomu ratusza miejskiego. Być może, zmianę przyniesie zapowiadane już od wielu lat utworzenie jednomandatowych okręgów wyborczych, chociaż potrzebna jest raczej poważna operacja, a nie skromny face lifting. Ale o tym już następnym razem...
Robert Kamionowski
Autor jest prawnikiem Peter Nielsen & Partners, członkiem rady rodziców w Szkole Podstawowej nr 31 w Kobiałce, społecznikiem, członkiem lokalnych stowarzyszeń
Czy jeżeli dzielnica będzie "podskakiwać" miejskiej władzy centralnej, to nic nie dostanie?