Jak uczcić założyciela Zacisza? Tablica dla przyszłych pokoleń
27 września 2015
Gdyby nie on, nie powstałoby osiedle Zacisze. Zygmunt Jórski, artysta plastyk i ziemianin, rozparcelował odziedziczony po rodzicach majątek na wzór miast-ogrodów. Choć ta piękna idea nie do końca się powiodła, pamięć po patronie jest tu żywa od przedwojnia - jeszcze za życia Jórski został patronem głównej ulicy osiedla.
Zacisze w spadku
Jórski urodził się w 1880 roku i w wieku około 30 lat otrzymał w spadku Zacisze. Panowała wówczas moda na zakładanie miast-ogrodów, czyli osiedli domów jednorodzinnych skąpanych w zieleni, gdzie ulice są szerokie i biegną do siebie równolegle. Rozpoczęto prace przy wytyczaniu takich miast: Młociny, Jelonek (dziś Jelonki) czy Sadyba. Angielska koncepcja autorstwa Ebenezera Howarda przypadła do gustu nad Wisłą - Zacisze miało się takowym stać.
Zygmunt Jórski sprzedawał posesje wielkości 1000-2000 m2 w atrakcyjnych cenach. Dawał dodatkowe upusty i kredytował swoich klientów. Zygmunt Jórski sprzedawał posesje wielkości 1000-2000 m2 w atrakcyjnych cenach. Dawał dodatkowe upusty i kredytował swoich klientów. Część ziemi przekazał na budowę kościoła. Część ziemi przekazał na budowę kościoła oraz klubu sportowego. Nic dziwnego, że został patronem głównej alei. Było to jeszcze przed wojną, ale nawet po 1945 roku nikt nie usunął "obszarnika" i "kapitalisty", czyli "wroga ludu" z tabliczek. Urzędnicy jednak popełnili błąd i ulica Jórskiego stała się ulicą Jurskiego. Sam Zygmunt Jórski wraz z małżonką został wysiedlony z rodzinnego dworku do domu w Milanówku. Niedługo po pożarze nowego domu małżonkowie Jórscy zmarli i spoczęli na Bródnie. Był rok 1963 a Zygmunt nadal był patronem ulicy.
Warto upamiętnić Jórskiego?
Zresztą Zacisze nie zawsze było Zaciszem. Ta nazwa obowiązywała dla zabudowań bliżej Młodzieńczej i Kondratowicza.
- Tutaj było Targówek-Osiedle. Taka nazwa była w dokumentach, tak się mówiło i ja tak mówię do dziś! - opowiadał mi przed laty płk Tadeusz Szurek, emerytowany wojskowy i miłośnik dziejów Targówka, Zacisza i Bródna.
I tak jest do dziś. Pamięć po Zygmuncie Jórskim jest tu żywa, ale wiadomo - czas płynie i za kilkanaście lat mieszkańcy nie będą nawet wiedzieli, kim był patron ich ulicy. W ostatnim rozdaniu budżetu partycypacyjnego padł pomysł zbudowania tablicy pamiątkowej poświęconej założycielowi Zacisza. Niestety nie zyskał odpowiedniej liczby głosów. Może tę piękną ideę uda się zrealizować w przyszłym roku?
Przemysław Burkiewicz