Grozi nam paraliż komunikacyjny
9 listopada 2007
Przeniesienie kupców na Marywilską wciąż wzbudza emocje - głównie mieszkańców Choszczówki i Białołęki Dworskiej. Jest to też temat, przy pomocy którego wiele osób z lokalnego życia publicznego zbija kapitał polityczny.
* * *
Autor jest radnym dzielnicy, niedawno wystąpił z PO. |
Negocjacje te owiane są tajemnicą i przeciętny mieszkaniec praktycznie nie wie, na jakim są etapie i do czego zmierzają. Jako radny też nie mam wglądu do protokołów negocjacji. Mam natomiast prawo podczas sesji rady dzielnicy pytać zarząd o aktualną sytuację w tej sprawie, co czynię od czerwca br., kiedy tylko pojawiła się informacja o przeniesieniu kupców ze stadionu na tereny przy ulicy Marywil-skiej.
Po kilku dość ogólnikowych odpowiedziach ze strony zarządu zorientowałem się, że przeniesienie kupców do Białołęki jest w zasadzie przesądzone, a pozostają tylko do omówienia warunki, na jakich przejmą oni te tereny. Chciałbym przekonać mieszkańców, że tę rzekomą "nieuchronność" można jeszcze odrzucić i nie zgodzić się na tę absurdalną inwestycję - dla miasta zupełnie niekorzystną, a dla mieszkańców wyjątkowo do-kuczliwą.
Okoliczności, w jakich zapadały decyzje o przeniesieniu kupców z Jarmarku Europa są zgoła sensacyjne. Odbyło się to w ciągu kilku godzin, kiedy zdetermino-wani kupcy wystosowali delegację do ratusza i postraszyli urzędników wiecami i manifestacjami. Pominięto całkowicie opinię mieszkańców, których jest tu kilka-dziesiąt tysięcy i arbitralnie zadecydowano za nich, co dla nas jest najlepsze. Wice-burmistrz Piotr Smoczyński przyznał w jednym z wywiadów, że była to decyzja polityczna, podobna do tych, kiedy protestują silni górnicy i rząd zgadza się na ich postulaty, choćby były one irracjonalne.
Nie przekonują mnie argumenty burmistrza Jacka Kaznowskiego, który często podkreśla, że jest to wspaniała inwestycja, z której dzielnica będzie czerpać same korzyści. Jeśli tak byłoby w istocie, to można by utworzyć co najmniej kilka takich miejsc na Białołece, gdzie również stoją puste hale, leżą śmieci, a okolice są w skandalicznym stanie.
Oczywiste jest, że teren Faelbetu przy ul. Marywilskiej od dłuższego czasu stra-szy swoim wyglądem. Bezsporny jest fakt, że nowa władza powinna się nim zająć i cywilizować po zaniechaniach wcześniejszych włodarzy miasta. Wyzwaniem dla no-wych włodarzy powinno być znalezienie w porozumieniu z lokalną społecznością, sposobu zagospodarowania tego nieszczęsnego terenu. Środkiem do uzyskania tego celu musi być publiczna debata i wybranie spośród różnych propozycji oferty najlepszej, optymalnej dla władz, a dla mieszkańców przyjaznej.
Wizja przeniesienia trzech tysięcy kupców przeraża mnie swoją skalą. Dodat-kowo dwa tygodnie temu pojawiła się propozycja pani prezydent Hanny Gron-kiewicz-Waltz, żeby kupcy, którzy chcieli przenieść się na tereny przy ulicy Radzy-mińskiej, przeszli na Marywilską. Jaka była argumentacja pani prezydent? Między innymi protesty mieszkańców Targówka.
"Trzeba szanować decyzje i odczucia mieszkańców" - mówiła Hanna Gronkie-wicz-Waltz.
Tym sposobem mówimy już o 4,5 tys. kupców na terenach przy Marywilskiej. Czy na Białołęce również uszanuje się odczucia mieszkańców?
Choćby to miały być najnowocześniejsze pawilony i choćby zostały poszerzone na niewielkim odcinku ulice Marywilska i Płochocińska, paraliż komunikacyjny jest pewny. Dziś do centrum jedzie się już niemal godzinę. Jutro zderzymy się z kilkuty-sięcznym tłumem kupców i wiele razy większą masą klientów z całej Polski. Godzi-ny handlu przy Marywilskiej sprzęgną się z godzinami, kiedy mieszkańcy Białołęki wyjeżdżają do pracy, a uczniowie do szkół.
Sądzę też, że nie jest nam niezbędne do życia nowe targowisko przy dużym zagęszczeniu w okolicy supermarketów. Być może będą tam o 50 groszy tańsze biustonosze, skarpetki i t-shirty. Trzeba jednak wiedzieć, że dotychczasowy "sta-dion" opierał się na sprzedaży bezrachunkowej. Według dziennika "Polska" hand-lem lewym towarem na Jarmarku Europa zajmują się głównie nielegalnie przeby-wający w Polsce obcokrajowcy. Każda z grup etnicznych działa na wzór zorganizo-wanych grup przestępczych. Według policji koncentracja tak wielkiego handlu w jednym miejscu przyczyni się jeszcze bardziej do rozkwitu szarej strefy. Nie mó-wiąc już o gigantycznych korkach, którym nie da się zapobiec.
Krzysztof Pelc
Masz inne zdanie na ten temat, albo chcesz poprzeć wyrażone przez autora opinie? Pisz: echo@gazetaecho.pl lub dzwoń 022 614-58-28.
Tak ma być na Marywilskiej