Getta nie dopuszczają do wału
14 maja 2010
Wał przeciwpowodziowy przy Wiśle to świetne miejsce dla spacerowiczów i rowerzystów. Niestety, jest jedno "ale": - Dostęp do deptaka jest utrudniony, bo wybudowane w ostatnich latach osiedla zwyczajnie zagrodziły swobodne przejścia do wału - mówi "Echu" pan Andrzej.
Rzeczywiście dostęp do wału jest utrudniony. Obecnie jedno z ogólnodostępnych wejść znajduje się od ulicy Me-hoffera, przy kościele św. Jakuba, zaraz za seminarium - to wydeptana ścieżka nad Wisłę. Kolejne znajdziemy przy ulicy Nowodworskiej na końcu Odkrytej, obok piaskarni, oraz przy Grzymalitów, gdzie wylano nawet wjazd betono-wy.
- W roku 2005 wał był remontowany, położono wzdłuż niego kostkę - wspomina radny Marek Fronczak. - Przy pozyskiwaniu pieniędzy na jego modernizację upom-niałem się o ten chodnik - trasę rowerową, która łączy się z wydeptem. Ludzie ma-sowo chodzą tu na spacery - dodaje radny.
Wzdłuż wału powstały jednak zamknięte osiedla i jedynie ich mieszkańcy mają zapewniony łatwy dostęp do deptaka. Pozostali muszą wybrać długą, ogólnodostęp-ną drogę.
Radny twierdzi, że obecnie nie ma szansy na zmianę. - Prowadziliśmy negoc-jacje ze wspólnotami, żeby umożliwiły mieszkańcom spoza swoich osiedli dojście do wału. Jednak nasze prośby spotkały się z odmową. Pozostają zatem ogólnodos-tępne dojścia - mówi Marek Fronczak.
Wspólnoty - jeden dobry przykład
Dlaczego wspólnoty bronią wejścia osobom spoza osiedla? - Nasze osiedle jest otwarte dla wszystkich, pomimo że jest ogrodzone. Są otwarte furtki i bramy, lu-dzie skracają sobie drogę do autobusu i do innych osiedli - mówi Piotr Woźniak, administrator WSM os. Nowodwory. Niestety, inne wspólnoty nie chcą korzystać z tego wzoru.Jeszcze niedawno pojawił się pomysł, żeby udostępnić betonowy przejazd sa-mochodom przy piaskarni Tarchomin. - Owszem, kilka lat temu droga była dostęp-na dla wszystkich. Jednak ludzie opacznie korzystali z tego udogodnienia - często wjeżdżali na wał po pijaku, a nawet... wywozili tu śmieci. Teraz droga dla aut jest zamknięta. Od tamtej pory jest czysto - mówi Ryszard Jankowski z piaskarni. - Bezpiecznie mogą z niej korzystać piesi i rowerzyści, nawet zimą, bo odśnieżamy - dodaje nasz rozmówca.
Trzy dojścia do wału to stanowczo za mało, by móc bez przeszkód korzystać z popularnego deptaka. - Troska osiedli o swoje bezpieczeństwo to nic innego jak egoizm - mówi pan Andrzej, który zgłosił nam problem. - Biorąc przykład z miesz-kańców zamkniętych enklaw, wszyscy powinniśmy się ogrodzić, zagradzając resz-cie np. dojście do przystanku - dodaje.
Dzielnica rozkłada ręce i wini poprzedników
Władze dzielnicy nie są pomocne. Rzeczniczka ratusza bezradnie rozkłada ręce. - Grunty zostały wykupione kilkanaście lat temu od prywatnych właścicieli! To wtedy władze powinny myśleć perspektywicznie i zagwarantować sobie prawo do ewen-tualnych poprawek w planach zabudowy dzielnicy - mówi Bernadeta Włoch-Nagór-ny. - W tej chwili propozycja wykupu 2,5-metrowego pasa z każdej z działek, tak aby utworzyć pięciometrowe dojścia do wału, jest nie do zrealizowania. Musieliby się zgodzić wszyscy, podkreślam: wszyscy właściciele mieszkań w danej wspólno-cie, a to jest nierealne - mówi rzeczniczka.- Przy tego rodzaju postępowaniach musi być spełnionych kilka warunków, a głównie wola sprzedania. Rozmowy są trudne i kontrowersyjne. Nie wspomnę na-wet o konieczności zabezpieczenia przez władze pieniędzy na wykup. Trudno bo-wiem wyobrazić sobie, że nie będzie protestów. A wystarczy jeden, by projekt upadł - kończy rzeczniczka.
bk, jk
Nasz komentarz
Mimo wszystko próbować należy! Nowodworskie getta to fatalne miejsce na ziemi i ewidentny efekt bezmyślnego wydawania pozwoleń na budowę w trzech poprzed-nich kadencjach. Czy jednak gdyby np. most zawalił się w wyniku zaniedbań po-przedniego burmistrza, to obecny nie podjąłby się jego odbudowy? Na początek wystarczy dogadać się z dwoma osiedlami. Choćby jedno dodatkowe przejście do wału - to wielki krok do przodu.