# Jorki 17.12.2012 11:01 |
|
Panie Marcinie to co Pan robi zasługuję na największe uznanie. Pragnę Panu bardzo podziękować i życzyć kolejnych tak udanych inicjatyw.
|
# Gość 17.12.2012 11:08 |
|
#Jorki napisał(a) 17.12.2012 11:01 Panie Marcinie to co Pan robi zasługuję na największe uznanie. Pragnę Panu bardzo podziękować i życzyć kolejnych tak udanych inicjatyw. Dołączam się do tego podziękowania, radny Marcin Korowaj robi dobra robotę dla naszej dzielnicy! Sam mam mamę w ciężkim stanie w wieku 76 lat, której musiałem kupić taki wózek i zapłacić 3400zł, gdyż NFZ nie chciał refundować... |
# Widz 17.12.2012 11:15 |
|
REWELACJA!!! Tak powinno być, więźniowie powinni pomagać dla społeczeństwa. Gratuluje pomysłu Korowajowi.
|
# janekjw 17.12.2012 12:29 |
|
Brawo Panie Marcinie, bardzo fajna inicjatywa
|
# Koko 17.12.2012 13:50 |
|
Panie Marcinie a dał pan złotówkę na te wózki - czy tylko podwiesił się pan pod tą słuszną ideę stowarzyszenia - proszę o info
|
# Widz 17.12.2012 14:04 |
|
A co to ma zaznaczenie, też sobie zorganizuje taką akcję! Gadać i krytykować to każdy umie a Korowaj działa konkretnie i chwała mu za to.
|
Matka_Sławka_z_Gdańska 17.12.2012 14:42 |
|
W całej historii do łez rozbawia zdanie:
" Na jego prośbę ( radnego Korowaja Marcina - przyp. Matka ) dzielnicowy Ośrodek Pomocy Społecznej sporządza już listę osób potrzebujących. Pracownicy ośrodka części potrzebujących mogą jednak nie znać, dlatego osoby..... " Już sporządza?! Czy to oznacza, że pracownicy ośrodka pomocy społecznej pracują? To musi być szczególnie przykre, właśnie teraz, przed świętami, gdy nawet reżimowe związki zawodowe publicznie przypominają, że kobiety powinny wychodzić z pracy wcześniej do domu, by piec ciasto. I teraz jest tak, że one (i pewnie oni) już pobrali i pobierają etatowe pensje fundowane z naszych podatków. Prawda? I żeby to "całe towarzystwo zagrało", czyli zaczęło pracować, czyli posiadło chyba w tym aspekcie służby kluczową wiedzę - czytaj: rozeznanie potrzeb podległej społeczności - potrzebny jest radny. Czyli kolejne 2500-3000 złotych z publicznego wora idzie w kieszeń! I teraz jest też tak, że łatwiej zrozumieć mord dokonany pośrednio przez instytucję państwa i samorząd terytorialny a bezpośrednio przez rodzinę zastępczą na dzieciach z pomorza. "Bo pracownicy ośrodka części potrzebujących mogą jednak nie znać" Wydaje się Matce, że bardziej "po prostu" niż "jednak". PS. Kierunek jak najbardziej dobry. Z inwalidztwa i przy inwalidztwie można żyć na wysokim poziomie :) |
# Zdołowany 18.12.2012 00:14 |
|
To nie pomysł Korowaja, te wózki są pozyskiwane z zachodu jako tak zwane niechciane, a tu remontowane przez więźniów którzy odbywają kary na Białołęce. A jak zwykle korowaj podczepił się pod coś co nie jest jego zasługą przykre to jest!!!. Panie Marcinie czy w końcu wymyśli pan coś swojego bo nawet strefa.info która pan tworzy nie działa
|
# łowca namber łan 18.12.2012 07:57 |
|
Zgadza się Centrum Naprawy wózków istnieje już 10 lat.
|
# michać 18.12.2012 08:28 |
|
Korowaj to cwany dupek.
Wiecie co z nim zrobić za dwa lata? |
# Mieszkańcy 18.12.2012 11:23 |
|
Ta nie głosować na korowaja krętacza!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
|
# michaś 18.12.2012 12:13 |
|
To jest cała polityka białołęckiej PO. Zagarnąć sobie sukcesy wszystkich poprzednich i obecnie działających, a wszystkie winy zwalić na poprzednią ekipę. Szczególnie gdy chodzi o Zieloną Białołękę. Z tymże na Zielonej Białołęce to sukcesów w ostatnich latach nie ma prawie żadnych, poza otwarciem szkoły, którą chyba Gospodarność zaczęła budować.
|
# zuza 10.01.2013 14:31 |
|
Do Pani Matki Sławka z Gdańska
Rozumiem, że temat pomocy jest Pani bliski i posiada Pani elementarną wiedzę na temat funkcjonowania Ośrodka Pomocy Społecznej (zadania). Tak więc chętnie dowiem się od Pani w jaki sposób pracownicy mieliby posiadać wiedzę o osobach potrzebujących wózka, jeżeli rodziny te świetnie funkcjonują i nigdy nie miały potrzeby kontaktu z ośrodkiem? Co do pensji płaconych z podatków, to jak zapewne Pani wie - właśnie tak funkcjonują budżetówki (może ma Pani swój autorski pomysł na zmianę?) Jeżeli jest Pani w stanie poświęcić 8 godzin dziennie przez 5 dni w tygodniu na pracę wolontarystyczną to szczerze zazdroszczę |
Matka_Sławka_z_Gdańska 11.01.2013 09:33, wpis modyfikowany 6 razy, |
|
Pani Zuzo,
1. Wiedza o potrzebach osób niepełnosprawnych, o którą Pani tu pyta, tkwi w samym Pani stwierdzeniu, że rodziny(?) te (?) świetnie funkcjonują, bo nigdy nie miały potrzeby kontaktu z Ośrodkiem. Wiedza wyraża się zatem w ocenie ujętej słowami: "świetnie funkcjonują" pozyskanej, jak należy rozumieć w cieple lokalu i z ciszy telefonów, spokoju na korytarzu, sporadycznych wizyt listonosza...? Przyjmuje to Matka do wiadomości. Po drugie wiemy dzięki Pani, że te osoby nie są samotne, bo, jak domniemywa Matka żyją w rodzinach (tak to mamy rozumieć prawda?), o których Pani wspomina. I wraz nimi "świetnie funkcjonują". To również Matka rozumie, bo napisała przecież już dni temu wiele ( vide: PS ) że "z inwalidztwa i przy inwalidztwie można żyć na wysokim poziomie", a zatem przez wrodzoną skromność nie będzie Matka komentować osobistych, intelektualnych predyspozycji do wysokiej jakości diagnozy zjawisk. Ale skoro Pani pyta o elementarną wiedzę, to Matka z przyjemością to podkreśli. 2. Tak, może Pani zazdrościć Matce! Od blisko 10 lat również z przyjemnością ( to ważne słowo! ) poświęca Matka swój czas, wyposażenie i materiały eksploatacyjne na aktywną obecność na tym Forum. Sprzęt, energia elektryczna, papier i toner, utrzymanie łącz ( w tym mobilnego ), backup i archiwizacja, wysiłek intelektualny, niemal stały monitoring treści pojawiających się na Forum ( bo przecież Pan Włodkowski może napisać? Do Matki.), to wszystko Szanowny Redaktor Krzysztof Naczelny Katner otrzymuje i może potwierdzić słowem i na piśmie, że nie wydał na "Pasję wg Matki" ani złotówki. A dlaczego? Bo Matka to po prostu lubi. :) 3. A zatem, gdy pyta Pani o receptę, to przepisze Pani Matka zmianę pracy. Proszę to zrobić na czczo. Z pozdrowieniami, Matka Sławka z Gdańska |
antyurzędnik 12.01.2013 11:00 |
|
Różnica między wolontariuszem, a urzędnikiem jest zasadnicza. Jeden robi to co lubi, a drugi najczęściej nie robi nic.
Problem w tym, że urzędnicy tworzą gęstwę regulaminów, formularzy, decyzji - przecież czymś trzeba wypełnić 8 godzin i 5 dni w tygodniu. W tej gęstwie przepisów nie potrafią się później sami poruszać, a od obywatela chcącego cokolwiek załatwić wymagają wszystkich możliwych dokumentów, bo w swej niewiedzy nie mają pojęcia, co jest potrzebne. Nawet głupia wymiany paszportów- wydawałoby się standardowa i prosta rzecz- przykład własny - dwie pomyłki urzędników dotyczące wysokości opłat dla dzieci i błąd w wypełnieniu danych przez urzędnika. Zazdroszczę kompetencji. Strach pomyśleć co się dzieje przy mniej standardowych sprawach? Dlatego Mateczko od urzędnika nie wymagajmy znajomości środowiska, któremu ma pomagać, bo on nawet nie potrafi stempelka postawić we właściwym miejscu - przecież woda na kawę za długo się gotuje, a ilość regulaminów stworzona przez jemu podobnych jet tak ogromna ... Oprócz tego trzeba w godzinach pracy przejrzeć ulubione strony, obgadać innych, zrobić zakupy do domu i obejrzeć rekonstrukcję stanu wojennego. |
LINKI SPONSOROWANE