Fikcyjne zmiany edukacyjne
14 września 2007
W ciągu kilku ostatnich lat władze naszej dzielnicy, niezależnie od tego, z jakiej opcji politycznej się wywodzą, nie przepadają raczej za rankingami dotyczącymi poziomu naszych szkół na tle całej stolicy.
Autor jest wiceprzewodniczą-cym rady dzielnicy Targówek |
W poprzedniej kadencji słyszałem różne wy-mówki wskazujące na winę w specyfice przekroju społecznego naszych mieszkańców, gdzie występują liczne patologie i błędy socjalizacyjne w życiu rodzin. Wówczas to naczelniczka wydziału oświaty Elżbieta Kawęcka, która przybyła wraz z PiS-owską ekipą, opowiadała radnym nieco "filozoficzne" powiastki o priorytetach edukacyjnych naszych władz. O dziwo, za priorytetowe nie uznano osiągania dobrych wyni-ków nauczania, ale wychowanie i tworzenie dobrej "atmosfery" (choć do dziś nie wiem, co się pod tym kryje).
Atmosfera pracy w lokalnej oświacie polegała na dziwnych i niejasnych dla mnie relacjach władz z poszczególnymi placówkami. Jedne zdawały się być swojs-kie, a inne niepokorne, ale zdumiewał mnie najbardziej niejasny system szczegól-nego nagradzania dyrektorów wcale nie najlepszych szkół. Mimo wszystko zapo-wiadano wielkie programy naprawcze, ale jak obecnie widać, raczej nic się nie zmieniło. W nowej kadencji, gdy władzę przejęła Platforma Obywatelska, rozpoczę-ły się "porządki" w oświacie dzielnicowej - od najgorszej strony, jaką można sobie wyobrazić. Oczywiście naczelnik Kawęcka ku mojemu zdziwieniu przetrwała na swoim stanowisku i ma się dość dobrze, natomiast powymieniano dyrektorów szkół, które wyróżniały się pozytywnie na tle miernego poziomu naszych placówek. Z oburzeniem oceniam sposób, w jaki platformiany wiceburmistrz Krzysztof Bugla układał skład komisji konkursowych wybierających dyrektorów. Chociażby w przy-padku gimnazjum nr 141 przy ul. Trockiej powołał w skład komisji, obok "osła-wionej" naczelnik Kawęckiej, swoją koleżankę, radną z PO Danutę Winnicką, co wywołało oficjalny protest środowiska związanego ze szkołą. Rodzice uczniów wnieśli skargę do miejskiego biura edukacji, w której kwestionowali bezstronność radnej. Podkreślali, że w minionej kadencji Danuta Winnicka będąc pracownikiem podległym dyrektorce szkoły, składała w prokuraturze zeznania obciążające swą przełożoną o rzekome nieprawidłowości, czego śledztwo absolutnie nie potwierdziło. Ostatecznie, mimo godnej postawy i woli honorowej walki o kierowanie szkołą dotychczasowa dyrektorka została w kolejnym, sierpniowym konkursie odsunięta. Takie oto "kwiatki" pojawiają nam się w dzielnicy rządzonej przez Platformę Oby-watelską. Ostatecznie widzę, że mimo formalnej zmiany władzy, jaka nastąpiła rok temu, u nas niewiele się zmieniło. Poziom edukacji, aparat urzędniczy i sposób rozstrzygania spraw kadrowych jest identyczny, jak pod kierownictwem PiS-u. Jeżeli ktoś myślał, że włodarze z Platformy będą się czymś różnili od swych poprzedników, to może mieć dziś poważny dylemat. A może po prostu to, co się dzieje jest preludium do "nowej" koalicji PO-PiS, bowiem "popisują" się w tym samym stylu?
Sebastian Kozłowski
sebko@sebastian-kozlowski.waw.pl