"Erazma to tor przeszkód". Tak wygląda droga do szkoły
5 czerwca 2017
Droga dojazdowa do podstawówki i ośrodka sportowego na Tarchominie jest dziurawa jak szwajcarski ser. Publikujemy list czytelniczki oraz odpowiedź białołęckiego ratusza.
"Czwarty rok dowożę synka do Szkoły Podstawowej nr 344 przy Erazma z Zakroczymia a że mieszkamy przy Modlińskiej, bliżej jest mi skręcić z Mehoffera w Erazma niż "zaliczać" dwa kolejne światła, by dostać się na parking przy Światowida. Zresztą rano i tak zwykle nie ma tam wolnych miejsc.
Ulica Erazma to istny tor przeszkód. Najpierw próg zwalniający, tak wyprofilowany że nie ma takiej prędkości, przy której dałoby się go łagodnie pokonać. Potem podnosi się poziom adrenaliny, gdy z przeciwka nadjeżdża auto, gdyż wyminięcie się na superwąskiej drodze wymaga niemal zatrzymania. A jeśli trafi się dostawczy czy śmieciarka, zaczyna się kombinowanie, kto ma zjechać i co ważniejsze - gdzie? A w międzyczasie podjeżdżają kolejne samochody i sytuacja zaczyna się komplikować.
Ukoronowaniem gimnastyki jest slalom między dziurami. Dziś już właściwie nie jest możliwy, bo dziur regularnie przybywa a odległości między nimi są zbyt małe, by móc je ominąć. Od czterech lat nie zauważyłam żadnej próby załatania którejkolwiek. Najgorsze są najbliżej furtki wejściowej do szkoły. Jak długo jeszcze nikt tego nie zauważy? Ostatnio myślałam, że może już prościej byłoby na tym odcinku zerwać asfalt, bo za chwilę jego powierzchnia będzie mniejsza, niż powierzchnia dziur. Czy jest szansa, że coś się zmieni, zanim syn skończy podstawówkę?"
Odpowiada Marzena Gawkowska, rzeczniczka urzędu dzielnicy:
Doskonale zdajemy sobie sprawę, że nawierzchnia ulicy jest w złym stanie i wymaga naprawy, zwłaszcza na wysokości szkoły podstawowej. Niestety teren pod drogą jest w użytkowaniu wieczystym spółdzielni mieszkaniowej. Przepisy zabraniają urzędowi dzielnicy inwestowania na gruncie, którym nie może władać. Dlatego też już kilka lat temu zwróciliśmy się do Międzyzakładowej Spółdzielni Mieszkaniowej "Budowlani" o ustanowienie na rzecz m.st. Warszawy służebności na działce pod drogą.
Niestety w czerwcu 2014 roku otrzymaliśmy odpowiedź, że walne zgromadzenie członków spółdzielni odrzuciło propozycję ustanowienia służebności gruntowej. W bieżącym roku ponowiliśmy prośbę o ustanowienie służebności. W połowie czerwca ma odbyć się spotkanie z prezesem. Mamy nadzieję, że tym razem, dla dobra spółdzielców i zarazem mieszkańców, władze spółdzielni zmienią zdanie. W przeciwnym razie tylko spółdzielnia będzie uprawniona do dokonywania napraw ulicy na odcinku, który ma w użytkowaniu wieczystym.
Nasz komentarz
Jak udało nam się ustalić nieoficjalnie, trzy lata temu walne zgromadzenie dało zarządowi MSM "Budowlani" zielone światło do dalszych negocjacji z ratuszem celem - uwaga - "uzyskania korzystnych warunków zawarcia umowy". Z dokumentów wynika, że urząd dzielnicy był gotów wyłożyć pieniądze na remont drogi, którą nie zarządza. Jaka umowa mogłaby być korzystniejsza? Zapytaliśmy MSM "Budowlani", jakie są oczekiwania spółdzielców. Czekamy na odpowiedź.
(dg)