Energetyczni oszuści grasują . "Natychmiastowa podwyżka cen"
5 stycznia 2018
Mówią, że są pracownikami dawnego RWE, dziś już Innogy Polska. Często w zaufaniu i nieświadomości wpuszczamy ich do mieszkania i podpisujemy niekorzystne umowy, co w rezultacie może nas słono kosztować. Policja i firma ostrzega - wiele osób pukających do naszych drzwi to naciągacze - bądźmy ostrożni.
- Uwaga! W okolicy Bandrowskiego grasują oszuści! Przyszli do mnie o godzinie 21.40(!) przedstawiając się za pracowników RWE. Po wejściu do mieszkania kazali pokazać fakturę, której nie miałam. Pokazałam im, że wszystko jest opłacone. Faktura była im potrzebna po to, żeby uzyskać dane. Po wyjściu z domu moja mama zadzwoniła na infolinię Innogy i okazało się, że to oszuści i naciągacze. Skontaktowaliśmy się z paroma osobami z bloku, u których byli. U jednego o dziewiątej rano, u drugiego o dziewiątej wieczorem. I mieli inne wersje, a to że liczniki, a to że faktury. Chodzili po wybranych lokalach. Są ubrani w garnitury, dwóch młodych chłopaczków - alarmuje pani Zuzanna.
"Natychmiastowa podwyżka cen"
Jak się okazuje, przypadki podszywających się pod pracowników Innogy oszustów próbujących wymusić podpisanie umów z innym dostawcą energii nie są wcale nowe, nie dotyczą tylko Bemowa, a tym bardziej nie są incydentalne. W ubiegłym roku na Bielanach "grasowały" dwie młode kobiety, które były niezwykle natarczywe. Od jednej z mieszkanek, którą odwiedziły, domagały się udostępnienia im wykazu rachunków za pół roku. Nie podały swoich nazwisk, nie miały identyfikatorów, a jedynie pliki papierów z logo firmy, do złudzenia przypominające Innogy. Tłumaczyły, że klientka nie wysłała do firmy deklaracji, iż w zamian za obniżenie rachunków przez kilka lat nie zmieni dostawcy energii. Jeśli tego nie dopełni, czeka ją "natychmiastowa podwyżka cen". Podobnych historii jest więcej.
Nie posiadają identyfikatorów
Sposób działania oszustów jest zawsze podobny. Osoby podszywające się pod przedstawicieli Innogy proponują mieszkańcom podpisanie w domu, od ręki, nowej umowy. Nie posiadają identyfikatorów, nie przedstawiają się z imienia i nazwiska, nie chcą też rozmawiać na klatce schodowej, często wręcz nalegając na wejście do mieszkania i są w tym napastliwi. Ich "ulubioną" socjotechniką w sprzedaży jest wmówienie swojemu rozmówcy, że jak nie podpisze nowej umowy, to nagle znacznie wzrosną mu ceny za zużytą energię elektryczną. - Kiedy zaczęłam dzwonić do Innogy, aby potwierdzić ich prawdomówność, to uciekli - napisała na Facebooku jedna z mieszkanek, która nie uległa zapewnieniom oszustów.
Sprawdzaj!
Bemowska policja nie prowadzi postępowania wyjaśniającego w żadnej takiej sprawie. - Proponuję zawsze niezwłocznie zgłaszać tego typu incydenty w najbliższej jednostce policji lub dzwoniąc na numer 112 lub 997 w przypadku, gdy mamy podejrzenie, że w pobliżu naszego mieszkania kręci się ktoś nieznajomy lub podający się za pracownika danej instytucji. Najważniejsze to zachowanie ostrożności. Zawsze należy dokładnie sprawdzić identyfikator osoby, którą wpuszczamy do domu i dokładnie zapoznać się z dokumentami, które posiada. Jeśli mamy wątpliwości, proponuję nie podpisywać żadnych umów. Zawsze warto zapoznać się szczegółowo z zapisami w umowie i poprosić o czas do namysłu, zanim podpiszemy dokument. Należy też pamiętać o możliwości odstąpienia od zawartej umowy bez ponoszenia konsekwencji. Jeśli mieszkańcy mają wątpliwości co do tożsamości pracowników, zawsze mogą zadzwonić na infolinię tej firmy podając imię i nazwisko danej osoby - radzi podkomisarz Marta Sulowska, oficer prasowy rejonowej policji.
(DB)