Wycinka w Lesie Matki Mojej. Leśnicy miejscy: "Dbamy o drzewostan"
22 listopada 2021
Mieszkańcy dzielnicy odwiedzający las w Marysinie Wawerskim są zaniepokojeni skalą wycinki. Niektórzy twierdzą, że trwa dewastacja kompleksu. Leśnicy wyjaśniają.
Jak twierdzą mieszkańcy Marysina Wawerskiego, w znajdującym się między Strusia, Akwarelową i Łysakowską Lesie Matki Mojej wycinane są zdrowe drzewa.
Wycinka w Wawrze
Jak wyjaśniają Lasy Miejskie, działania w Marysinie Wawerskim są prowadzone w oparciu o tzw. plan urządzenia lasu, wskazujący konieczność wykonania trzebieży.
- Niestety natura nieco zweryfikowała nasze plany i w niektórych miejscach musimy odejść od tego, co zaplanowaliśmy - mówi wicedyrektor Lasów Miejskich Andżelika Gackowska. - Drzewa rosnące w tym lesie mają trudne zadanie, ponieważ rosną na wydmie. Jest tam bardzo mało wody, co przesądza o niewielkim rozmiarze nawet starych drzew.
Drzewa zagrażają ludziom
Leśnicy wyjaśniają, że Las Matki Mojej zamiera, co można zobaczyć na własne oczy na planowanych do zalesienia polanach. Drzewa mają się źle także w pobliżu placu zabaw przy Akwarelowej. Jest tam wiele martwych drzew, zagrażających bezpieczeństwu odwiedzających to miejsce osób.
- Rolą trzebieży jest, oprócz pielęgnacji drzewostanu, zapewnienie bezpieczeństwa osobom odwiedzającym las - mówi wicedyrektor Gackowska. - Drugim elementem wykonywanej trzebieży jest usuwanie gatunków obcych, jak chociażby dębu czerwonego czy robinii akacjowej. Prace mają na celu poprawienie stabilności lasu oraz zachowanie go na przyszłe lata. Dlatego apelujemy o to, aby nie traktować naszego wejścia z trzebieżą jako trwałą dewastację czy zniszczenie drzewostanu, bo jest wręcz przeciwnie.
(db)