Dudniąca Suwalska
23 marca 2002
Głośna muzyka i częste zabawy bez zwracania uwagi na sąsiadów to codzienność w jednym z bloków przy ul. Suwalskiej.
- Od kilku lat usiłuję walczyć o spokój. Jednak z marnym jak dotąd skutkiem. Występowałam już dwa razy oficjalnie do administracji. W efekcie niesforni najemcy skopali mi drzwi. Nie reagują na żadna perswazję. Niedawno wizytę złożyła policja - mówi zmęczona sytuacją lokatorka. - Moim zdaniem podobne sytuacje muszą zdarzać się także w innych domach. W wielu budynkach wynajmowane są mieszkania czterem, pięciu czy nawet sześciu osobom przyjeżdżającym do Warszawy, by pracować w supermarketach. Staram się nie uogólniać. Są różni młodzi ludzie. Tu też, bywało, mieszkały spokojne osoby. Na nieszczęście po okresach względnej ciszy znowu zapanował chaos. Muzyka puszczana jest bardzo głośno niezależnie od pory, przez okna lecą puszki po piwie, a nawet prezerwatywy.
Tym razem nie podajemy dokładnego adresu. Mieszkanka domu przy Suwalskiej liczy jeszcze, że może młodzi ludzi obecnie tu mieszkający sami się opamiętają. Prosimy mieszkańców Bródna i Targówka o opinie na powyższy temat. Może ktoś jeszczema podobny problem. Prosimy o listy pod adresem redakcji: ul. Targowa 15 lok. 60a. 03-727 Warszawa. W miarę naszych możliwości będziemy się starali interweniować w administracji, straży miejskiej i policji, a przede wszystkim przedstawić problem na naszych łamach. Na pewno sytuacja jest łatwiejsza w budynkach, gdzie mieszkańcy potrafią zebrać się w grupę i działać wspólnie. W opisywanej sytuacji lokatorka czuje się samotna w swoich poczynaniach. Nikt nie chce włączyć się do oficjalnych działań, choć w bezpośrednich rozmowach ludzie wyrażają poparcie.
Gustaw Czarka