Drugi defibrylator
4 kwietnia 2008
Kolejny defibrylator pojawił się w dzielnicy. Tym razem w murach Białołęckiego Ośrodka Sportu. Może warto wreszcie pomyśleć o stworzeniu szpitalnego oddziału ratunkowego w dzielnicy?
Pierwsze urządzenie stoi w urzędzie już od stycznia. Drugie na stałe zagości w murach Białołęckiego Oś-rodka Sportu. Pracownicy ośrodka nie zostali jeszcze przeszkoleni, przypomnijmy jednak, że urządzenie jest na tyle inteligentne, że głosowo wydaje kolejne polecenia dla ratownika - nawet tego przypadkowe-go.
- Taki aparat potrafi uratować ludzkie życie. Do ośrodka sportu przychodzą nie tylko ludzie młodzi, ale także seniorzy. Chcemy, żeby defibrylator pojawił się też w Białołęckim Ośrodku Kultury - mówi Berna-deta Włoch-Nagórny.
Defibrylatory są bez wątpienia pożyteczne, ale pogotowia nie zastąpią. Oprócz doraźnych urządzeń warto byłoby zastanowić się wreszcie nad stworze-niem na Białołęce porządnego szpitalnego oddziału ratunkowego. Liczba mieszkańców rośnie, a białołęczanie są w nagłych przypad-kach przewożeni do odległych szpitali.
Sytuację niewątpliwie poprawi most Północny, bo skróci znacznie drogę do Szpitala Bielańskiego, ale aktualne pozostanie pytanie, czy dzielnica, w której do-celowo ma mieszkać ponad 200 tys. osób nie powinna mieć przynajmniej oddziału ratunkowego, o szpitalu nie wspominając.
Agnieszka Pająk-Czech

















































