Dlaczego dopłacamy za wodę?
10 grudnia 2004
Nie gaśnie zainteresowanie mieszkańców Targówka i Bródna opłatami za zużycie wody. Wodne problemy poruszaliśmy już w poprzednich wydaniach "Echa". Dziś do nich wracamy.
- Ja musiałam zapłacić dodatkowo za 14 metrów sześciennych wody - informuje Alicja Zawadzka. Podobnie uważa Grażyna Gołębiewska. - Po co są liczniki, skoro mam gigantyczna dopłatę - zastanawia się. Telefonów do redakcji "w temacie wody" było bez liku. Wszyscy wypowiadali się w podobnym duchu.
Chcąc wyjaśnić sprawę u źródła (tak jest!) udaliśmy się na spotkanie z Henrykiem Bieniowskim, szefem Administracji Domów Komunalnych "Bródno" oraz Katarzyną Niską, specjalistą do spraw naliczania opłat za wodę. Problematyka ich naliczania jest bardzo rozległa i miejscami skomplikowana. Nie na tyle jednak, żeby jej nie zrozumieć, jeżeli ktoś chce. Po drugie, jeżeli komukolwiek wyjaśnienia administracji mogą wydawać się niewystarczające, może wystąpić o podanie bliższych szczegółów na piśmie lub też umówić się na indywidualną rozmowę z przedstawicielem administracji. Administracja Osiedla "Bródno" jako jedna z niewielu posiada regulamin opłat za wodę i każdy zainteresowany może się z nim zapoznać.
- Dopłaty za wodę, w stosunku do wskazań licznika, wynoszą od 5 do 15 procent w zależności od budynku, gdyż każdy budynek rozliczany jest oddzielnie - wyjaśnia Katarzyna Niska. - Dementuję także pogłoskę, jakoby dochodziło do kradzieży wody przez kogoś z zewnątrz. Nie stwierdzono, by nieznani sprawcy podjeżdżali cysternami i wypompowywali wodę naszym lokatorom. Problem dopłat jest i będzie dopóki funkcjonuje obecna zasada rozliczania. - Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji wystawia fakturę na podstawie wskazań licznika głównego w budynku. Ten zaś zawsze wskaże więcej, niż suma liczników w mieszkaniach - podsumowuje. - My zaś musimy opłacić fakturę, a potem jakoś rozliczyć powstały niedobór. Problemu by nie było, gdyby MPWiK pobierało opłaty bezpośrednio od lokatorów. Przepisy jednak nie przewidują takiej możliwości.
Nie wchodząc w dalsze dywagacje postaramy się przedstawić w punktach podstawowe powody dopłat, a tym samym odpowiedzieć na pytania zadawane najczęściej. Oto one:
- Uchyby wody. Mianem uchybu określa się sytuację, w której z kranu płynie bardzo cienki strumień wody, a zatem woda jest zużywana i wykazuje to wodomiar główny, natomiast licznik w mieszkaniu nie obraca się i tym samym nie wykazuje zużycia.
- Woda gospodarcza. Chodzi tu przede wszystkim o wodę wykorzystywaną przez gospodarzy domu do sprzątania i podlewania. Woda ta jest zużywana, ale zużycie to wykazuje jedynie licznik główny, przy wejściu do budynku.
- Niektórzy lokatorzy dopłacają, inni nie dopłacają, a jeszcze inni otrzymują nawet zwroty. Wiele osób dziwi się czemu tak jest. Zdziwienie wzbudza także to, że u danego lokatora nadpłata może mieć bardzo różną wielkość. To zróżnicowanie wynika z faktu, że na podstawie bieżącego zużycia administracja przygotowuje prognozę na następny okres. Prognoza ta zaś może być inna niż w poprzednim okresie, gdyż jej celem jest jak najlepsze utrafienie w rzeczywiste zużycie wody przez danego lokatora.
- Woda jest zużywana podczas różnego rodzaju awarii, konserwacji itp. Nie wykazują tego liczniki w mieszkaniu, ale licznik na wejściu do budynku owszem.
- Woda jest zużywana podczas rozruchu niezbędnego przy rozpoczynaniu sezonu grzewczego.
- Wiele osób nie zna zasad naliczania dopłaty. Dlaczego ja dopłacam więcej niż sąsiad - zastanawiają się niektórzy lokatorzy. Na terenie administracji "Bródno" dopłaty obliczane są proporcjonalnie do faktycznego zużycia w danym lokalu. Oznacza to, że mieszkaniec, który zużył więcej metrów niż sąsiad będzie miał także proporcjonalnie większą dopłatę.
- Termin pomiaru. Różnice między zużyciem w całym budynku, a sumą liczników w mieszkaniach bierze się również z tego, że nie ma fizycznej możliwości dokonania pomiaru w tym samym czasie u wszystkich lokatorów. Część osób jest zawsze nieobecna i trzeba dokonać pomiarów później. Niektórzy w ogóle nie wpuszczają do mieszkania pracowników administracji i nie można stwierdzić ile faktycznie zużyli. Tu jedynym rozwiązaniem byłoby zamknięcie zaworu na budynku i uruchomienie go ponownie dopiero po dokonaniu odczytu u wszystkich lokatorów.
- Pewna część wody znajduje się w chwili dokonywania pomiarów w rurach budynku. Oznacza to, ze zawór główny wykazał już jej zużycie, natomiast faktycznie woda ta nie została jeszcze wykorzystana przez lokatorów tego budynku.
Oczywiście mamy radę na to by je ostatecznie rozwiązać. Należy przede wszystkim starannie przestudiować regulamin, w którym dokładnie wyłożono zasady naliczania opłat za wodę. Jeżeli to nie wystarczy trzeba chodzić na wszystkie zebrania wspólnot mieszkaniowych. Tam są na gorąco omawiane te, jak również inne kwestie. Zawsze można dowiedzieć się czegoś od osób bardziej kompetentnych, podzielić się doświadczeniem z sąsiadami, porównać zużycie liczników. Wreszcie, gdy i to nie spełni naszych oczekiwań, można udać się na indywidualną rozmowę do administracji lub napisać w tej sprawie. Jak nas zapewniono, nikt nie zostanie odesłany z kwitkiem.
Grzegorz Cielecki