REKLAMA

Białołęka

kultura »

 

Dla kogo są biblioteki?

  20 listopada 2009

Biblioteki na Białołęce - podobnie jak w innych dzielnicach - są finansowane z pieniędzy miasta. Zysków nie przynoszą żadnych, bo jako placówki kulturalne nie takie mają zadanie, ale czy istnieje możliwość zreformowania bibliotek, tak aby były lepiej przystosowane do potrzeb czytelników - miały lepsze księgozbiory i były bardziej dostępne dla pracujących mieszkańców dzielnicy?

REKLAMA

Budżet na utrzymanie i wyposażanie bibliotek w większości przeznaczany jest na koszty związane z ekaploatacją pomieszczeń, opłatami za wodę, prąd, internet oraz płacami pracowników. Tylko niewielka część kwoty zostaje spożytkowana na zakup książkowych nowości czy płyt DVD. Czy warto utrzymywać zatem całą sieć? Biblio-teki publiczne są nieekonomiczne, bo "przejadają" zbyt dużo pieniędzy w stosunku do zakupu nowych książek do zbiorów - taki wniosek można wysnuć patrząc na dane z poszczególnych dzielnic. Od razu zastrzegamy, że nie proponujemy likwi-dacji bibliotek, bo będzie to oznaczało kulturalną degradację społeczeństwa - ale może warto rozważyć pomysł zreformowania sieci bibliotecznej? Zwłaszcza że kilka placówek znajduje się w rozpadających się budynkach, a od lat trwa udawanie, że spełniają one swoje zadanie.

- Biblioteki powinny być bardziej nowoczesne, powinny stać się małymi centra-mi kultury, organizować spotkania z autorami, teatrzyki dla dzieci, wykłady dla młodzieży i dorosłych. Jak to zrobić w lepiance na ulicy Ambaras? - pyta mieszka-niec Białołęki Dworskiej.

O tym, że dzieci na placu Światowida muszą podczas zajęć w bibliotece robić siusiu do wiaderka, bo w placówce nie ma toalety, pisaliśmy w "Echu" dokładnie rok temu. Od tamtej pory jednak coś drgnęło. - Toaleta typu toi-toi, z wodą bieżącą, funkcjonuje od września. Jest przystosowana dla dzieci i dorosłych. Także teren wokół biblioteki, który był notorycznie zaśmiecany został już uprzątnięty i powsta-nie tu plac zabaw. Zostanie ogrodzony, już zakupiono elementy wyposażenia placu zabaw i planujemy jego wykonanie na wiosnę - mówi Małgorzata Kozieł, naczelnicz-ka wydziału kultury w urzędzie dzielnicy. Toaleta powstała we wrześniu, choć pisa-liśmy o tym rok temu. Jeśli z jedną sławojką urząd rozprawia się przez dziesięć miesięcy, nie dziwota, że inne inwestycje stoją w miejscu.

Dotacja z budżetu na utrzymanie bibliotek publicznych w dzielnicy w 2008 roku wynosiła - według informacji Małgorzaty Kozieł - 4,27 mln zł, a w 2009 roku 4,5 mln zł. Koszt zakupu książek, multimediów oraz innych pomocy dydaktycznych w 2008 r. wyniósł 436 tys. zł, co stanowi 10,2 % ogółu budżetu, a na 2009 rok zaplanowa-no w budżecie na ten sam cel 600 tys. zł (13,3%). Procentowo jest więc podobnie jak w innych warszawskich dzielnicach - czyli bez rewelacji.

Skoro większość środków jest przejadana, czy jest sens utrzymywania dzie-więciu bibliotek w jednym rejonie dzielnicy (wszystkie są zlokalizowane na Tarcho-minie i w jego najbliższej okolicy, wschodnia Białołęka nie ma ani jednej placówki). Każda z nich generuje koszty. Pieniądze, które mogłyby być przeznaczone na zakup książek czy innych multimediów idą na utrzymanie samych lokali oraz pra-cowników.

Oprócz mizernych środków na zakupy nowych książek problemem są też go-dziny otwarcia bibliotek - większość pracuje od 13 do 19 bądź od 10 do 15. Trzeba pamiętać, że Białołęka jest w większości zamieszkana przez osoby, które pracują poza dzielnicą i dla nich dotarcie z centrum do biblioteki w porze popołudniowego szczytu jest nie lada wyzwaniem.

- Rzadko się to udaje, ale czasem wpadam do biblioteki w ostatniej chwili, wy-bieram książki po omacku, bo jest za pięć siódma, a potem najczęściej nie czytam do końca, bo nie wybrałam tego co chciałam. Panie bibliotekarki nie doradzą, bo są już w dołkach startowych do domów. Popędzają wszystkich i jeszcze dostaję burę za przetrzymywanie książki. No cóż, próbowałam wiele razy zdążyć, ale to jest jak gra w totolotka - opowiada 35-latka z Nowodworów.

Rozwiązaniem byłoby otwarcie przynajmniej części placówek w soboty - wtedy mieszkańcy mieliby większą szansę na skorzystanie z księgozbiorów. - Rozważymy tę propozycję - mówi wiceburmistrz Andrzej Opolski. - Spróbujemy zamknąć którąś z bibliotek w dzień powszedni, w zamian udostępniając ją w sobotę.

Naszym zdaniem bibliotekami należałoby porządnie potrząsnąć, a nie robić de-likatne próby. Są to instytucje publiczne, utrzymywane za grube miliony, a ich dni i godziny otwarcia są skandaliczne. Zupełnie nie przystosowane do współczesnych realiów pracujących i stojących w korkach mieszkańców.

- Bibliblioteki są dla emerytów, młodzieży i osób niepracujących. Większość nie ma żadnych szans na skorzystanie z księgozbiorów - mówi 40-latek z Tarchomina. - A wystarczyłoby przedłużyć godziny otwarcia codziennie do 21, albo przynajmniej w wybrane dni. O tym, że powinny być otwarte w soboty i niedziele nawet nie wspominam.

- Księgozbiory są słabe. Praktycznie nie ma nowości, a na rynku jest naprawdę dużo wspaniałych książek. Wystarczy wejść do księgarni na Krakowskim Przed-mieściu. Niestety ceny nie są na kieszeń przeciętnie zarabiającego człowieka - żali się osoba korzystająca z bibliotek.

Inną sprawą jest to, dla kogo są białołęckie multicentra, zbudowane i wyposa-żone za ciężkie miliony. W dzielnicy są dwa: Multicentrum na Porajów oraz Multi-medialna Biblioteka dla Dzieci i Młodzieży nr LVI "Nautilus" na Pancera. Oba mają w swoich programach zajęcia dla dzieci przedszkolnych i szkolnych - ale poza zorganizowanymi grupami miejsc dla najmłodszych prawie nie ma. Obie placówki nie pracują w weekendy. Jedynie Multicentrum na Porajów otwarte jest przez cztery godziny w sobotnie przedpołudnie.

- Takie placówki powinny działać tak samo jak ośrodek kultury, czyli siedem dni w tygodniu - uważa matka kilkuletniego chłopca. - Mój Pawełek był raz w Multicentrum i bardzo chce tam chodzić, ale niestety nie ma miejsc. Panie mówią, że przychodzą do nich głównie grupy zorganizowane. Pytałam w przedszkolu, kiedy dzieci będą miały zajęcia na Porajów, ale niestety nie będą miały. Starsza córka jest już w szkole i też nigdy nie miała zajęć w Multicentrum.

Zarząd dzielnicy właśnie ogłosił przetarg na projekt kolejnego centrum nauko-wo-kulturalnego na Świderskiej. Mają się tam znaleźć sala kinowo-widowiskowa, biblioteka multimedialna, klimatyzowane sale edukacyjne, amfiteatr i tereny rekre-acyjne. Pytanie tylko, czy ta biblioteka będzie podobnie mało dostępna dla miesz-kańców? Zanim burmistrz z wielką pompą przetnie kolejną wartą miliony złotych wstęgę, powinien poważnie zastanowić się nad sensem wcześniej wydanych milio-nów na placówki zamknięte w weekendy.

(wt), bk

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Znajdź swoje wakacje

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy