Są takie miejsca w Wawrze, gdzie wystarczy mały deszcz, by na jezdni tworzyły się malownicze kałuże. Doskonałym przykładem jest ulica Panny Wodnej w rejonie wylotu Zasobnej. Padający od kilku dni na przemian śnieg i deszcz, utworzył w tym miejscu już nie kałużę, ale prawdziwe rozlewisko - niczym w powieści Małgorzaty Kalicińskiej.
REKLAMA
Wiele można usłyszeć i wyczytać o dobroczynnym wpływie kąpieli błotnych. Takich kąpieli, i to bezpłatnie, zażywają wszystkie samochody przejeżdżające przez wspomniane rozlewisko i piesi, jeśli mieli to nieszczęście znaleźć się w pobliżu. Bowiem nie wszyscy kierowcy zwalniają na widok "wielkiej wody". Obserwując niektórych z nich, odniosłem nawet wrażenie, że na krótki moment wrócili do czasów dzieciństwa i beztroskiego chlapania się w brudnej kałuży. Ileż radości dają te kaskady wody wyrzucane w górę spod kół, te obce samochody zalane aż po dach i ci piesi skaczący tak żwawo, jak kozice górskie (ależ mają refleks!).
Zapowiedzi synoptyków na najbliższe dni mówią o szybkim ociepleniu. Dla mieszkańców Panny Wodnej oznacza to jednak więcej roztopionego śniegu i jeszcze większe rozlewisko.
sb
Buduj z nami "Migawki z okolicy"! Zauważyłeś coś, co warto docenić, pochwalić, a może wyśmiać czy wytknąć? Wyślij nam zdjęcie z podpisem: echo@gazetaecho.pl.
#rubin napisał(a) 09.04.2013 16:44 Drugie zdjęcie wygląda jakby powódź była
Bo to faktycznie tak wygląda - woda stoi od ogrodzenia, aż po rów odwadniający, który... wody nie odbiera, bo jest zarośnięty chwastami i zawalony brudnymi resztkami śniegu, a przez to niedrożny. Inaczej by tego rozlewiska nie było...