Czarny Kot się nie poddaje. "Zapraszamy po remoncie"
3 grudnia 2019
Warszawscy podatnicy zapłacą 1,4 mln zł za "przycięcie" budynku przy Okopowej do legalnych rozmiarów.
- Coś się kończy... Dzisiaj rano została zawarta umowa na rozbiórkę Czarnego Kota - napisał w poniedziałek na swoim prywatnym koncie facebookowym wiceprezydent Michał Olszewski. - Służby z wykonawcą właśnie weszły na teren, gdzie przeprowadzona będzie likwidacja najsłynniejszej samowoli budowlanej w Polsce.
"Likwidacja samowoli" nie oznacza bynajmniej rozbiórki całego budynku, stojącego na rogu Okopowej i Powązkowskiej. Firma Rec-Tom otrzyma 1,4 mln zł za usunięcie kondygnacji zbudowanych niezgodnie z prawem, a więc od trzeciej włącznie. Parter i pierwsze piętro zostaną nietknięte.
Siła spokoju
Na facebookowej stronie Czarnego Kota na razie nie widać specjalnej paniki. Hotel "ze względu na doniesienia medialne" odwołał konkurs fotograficzny, w którym nagrodą miał być weekendowy pobyt. Tymczasem w budynku odcięto dostęp do wody, prądu i gazu oraz rozpoczęto prace porządkowe.
Rozbiórka górnych pięter Czarnego Kota potrwa dwa miesiące. Póki co właściciel deklaruje, że hotel wróci do normalnego działania "po remoncie".
Słynna samowola
Czarny Kot powstał w latach 80. i pierwotnie był jednopiętrowy, ale szybko zaczął rosnąć, zyskując nowe piętra i wchodząc na sąsiednią działkę. Jak twierdzą właściciele, obecny wygląd hotelu to sytuacja tymczasowa a obiekt jest wciąż niedokończony. W 2009 roku sprawa trafiła do sądu, ale rozprawy w różnych instancjach ciągnęły się przez... 10 lat. Dopiero w ubiegłym roku Naczelny Sąd Administracyjny wydał ostateczny wyrok, zezwalający na rozbiórkę górnych pięter.
Kolejną przeszkodą było znalezienie firmy, która podjęłaby się skomplikowanej operacji wyburzenia części budynku. Nadzór budowlany zamierzał przeznaczyć na to 800 tys. zł, ale nikt nie chciał przyjąć zlecenia za taką kwotę. Po trzecim przetargu urzędnicy się poddali i dołożyli 600 tys. zł.
(dg)