Co z promem do Łomianek? Urzędnicy liczą na cud
17 czerwca 2021
Zarząd Transportu Miejskiego wciąż szuka armatora, który chciałby uruchomić dofinansowany z budżetu miasta prom Nowodwory - Łomianki.
- Wszystko wskazuje na to, że prom łączący Nowodwory z Łomiankami na dobre zniknął z turystycznej mapy Warszawy - pisaliśmy w kwietniu. - Zapowiadając powrót na Wisłę bezpłatnych przepraw dla warszawiaków, urząd miasta nie wspomina słowem o przeprawie na wysokości Odkrytej.
Prom do Łomianek - dlaczego zniknął?
Finansowane z budżetu samorządu promy kursują od maja między cyplem Czerniakowskim a plażą na Saskiej Kępie, mostem Poniatowskiego a plażą przy Stadionie Narodowym oraz skwerem 1 Dywizji Pancernej a plażą przy ZOO. Do obsługi czwartego, łączącego Nowodwory z Łomiankami, nie zgłosiła się żadna firma. Mimo to Zarząd Transportu Miejskiego wciąż poszukuje zainteresowanego armatora. Przetarg potrwa co najmniej do 22 czerwca.
Nikt nie chce pływać
- Można by wprowadzić bilety - piszą nasi czytelnicy. - Niechby to 2 zł kosztowało, to już by się bardziej opłacało. A każdy by przecież dwójkę wysupłał.
Brak promu do Łomianek to część znacznie większego problemu: po naszej rzece mało kto chce pływać. W odróżnieniu od podobnych rzek w Niemczech czy Francji, nieuregulowana i nieprzewidywalna Wisła pozostaje właściwie niewykorzystana jako droga wodna. Warszawski odcinek rzeki jest niewykorzystany zarówno przez statki wycieczkowe, jak i towarowe - mimo że transport wodny jest tańszy od drogowego i kolejowego. W marcu lokalne gdańskie media z ogromnym zainteresowaniem donosiły, że do Chełma wyruszyła pierwsza od lat barka z kontenerami. W Europie Zachodniej byłoby to wydarzenie porównywalne z wyjazdem tira na autostradę.
(dg)