Ciągle niebezpiecznie
11 czerwca 2010
Skrzyżowanie Kondratowicza i Rembielińskiej jest jednym z najmniej bezpiecznych miejsc na drogach Bródna. Niestety, mieszkańcy chyba nie doczekają się poprawy tej sytuacji.
Niestety, ten pomysł nie ma dużych szans na realizację. - W najbliższym czasie nie ma żadnych inwestycji w wieloletnim planie inwestycyjnym w rejonie Kondrato-wicza - powiedziała nam Agata Choińska z Zarządu Miejskich Inwestycji Drogo-wych. - Dopóki przebudowy nie będzie w WPI, nie podejmiemy żadnych działań - kwituje.
Zarząd Oczyszczania Miasta z kolei może zająć się likwidacją żywopłotu. - Na wniosek służb mundurowych, które stwierdzą, że rzeczywiście zieleń ogranicza wi-doczność, możemy żywopłot usunąć - mówi Iwona Fryczyńska, rzeczniczka ZOM. - Podobnie w przypadku zgłoszeń od mieszkańców, jednak wtedy musimy ustalić zasadność takiej prośby. Jednak do tej pory nie mieliśmy takich zgłoszeń ani od policji czy straży miejskiej, ani od mieszkańców - dodaje.
Świateł też nie będzie?
Drugie niebezpieczne miejsce na tej ulicy to przejście dla pieszych w okolicach przystanku Park Bródnowski. Jest ono na odcinku ulicy między światłami, a samo świateł dla pieszych nie posiada. Chociaż zdarzały się tu poważne wypadki z udzia-łem przechodniów, o sygnalizacji także mowy nie ma.W Zarządzie Dróg Miejskich inicjatywa postawienia świateł leży w gestii wydzia-łu badań ruchu i rozwoju dróg. - Na podstawie wytycznych określonych prawem wydział rozpatruje, czy w danym miejscu światła rzeczywiście są potrzebne - mówi Urszula Nelken, rzeczniczka ZDM. - Gdybyśmy dysponowali nieograniczonym bud-żetem, na pewno świateł byłoby więcej. Ponieważ jednak jesteśmy dość mocno ograniczeni, musimy decydować, gdzie światła postawić, a gdzie póki co z nich zre-zygnować.
Czy jednak postawienie świateł na przejściu to tak duży wydatek? - Koszt usta-wienia sygnalizacji świetlnej to od 300 tys. zł nawet do 2,5 mln - mówi rzeczniczka ZDM. - Wszystko zależy od tego, gdzie mają być światła, jak ulokowane, czy w pobliżu jest skrzyżowanie... W przypadku Kondratowicza przy parku, przejście prowadzi przez dwie jezdnie, bez konieczności zmian na skrzyżowaniach czy budo-wy azylu dla pieszych, więc jeśli mowa o kosztach, bliżej będzie tej dolnej granicy.
Jakie są szanse, że światła na przejściu się pojawią? - W październiku nasze biuro analiz zaczęło się interesować możliwością ustawienia tam sygnalizacji. Póki co poprawimy oznakowanie przejścia, są też szanse, że stanie tam sygnalizator - chcemy włączyć to miejsce do naszych planów wykraczających poza rok budżeto-wy, a to oznacza, że w miarę posiadanych środków będziemy w stanie w stosunko-wo krótkim czasie postawić tam światła dla pieszych - obiecuje Urszula Nelken. Nie-wiele wskazuje na to, że stanie się to przed 2013 rokiem.
(wt)