Chłodna piękna, ale nie dla tubylców
7 czerwca 2012
Według planów dzielnicy ulica Chłodna miała stać się swoistym centrum życia kulturalnego na Woli. Początkiem tego procesu była rewitalizacja ulicy w latach 2010-2011. Dzięki ograniczeniu ruchu samochodowego i wyodrębnieniu przestrzeni dla pieszych oraz skweru ten zakątek dzielnicy znakomicie nadaje się do odpoczynku na świeżym powietrzu i organizacji różnego rodzaju imprez plenerowych. Młodzi najchętniej zrobiliby z ul. Chłodnej drugi Nowy Świat. Taka wizja nie podoba się jednak rdzennym mieszkańcom ulicy, którzy zamiast kawiarni i restauracji woleliby tanie sklepy.
Ratujcie lokalne sklepy!
Nieco odmienny pogląd na temat ożywienia kulturalnego ul. Chłodnej mają mieszkańcy sąsiadujących z ulicą bloków. Podkreślają, że osoby odwiedzające to miejsce powinny same nauczyć się kultury i nie zatruwać życia tubylcom. - Mamy prawo do spokojnego snu we własnym łóżku - czytamy na forum poświęconym konsultacjom. Pojawiają się tam również prośby do władz dzielnicy o dbanie o czystość, porządek i bezpieczeństwo na ulicy oraz o ograniczenie strefy parkowania. - Dobrze byłoby częściej sprzątać, na deptaku często jest brudno, a już na skrzyżowaniu Żelaznej z Chłodną, przy filarze z przeźroczami to praktycznie cały czas jest śmietnik - pisze jeden z mieszkańców. - No i zdecydowanie parkujące na deptaku samochody psują klimat - dodaje. Największy jednak sprzeciw wzbudził pomysł likwidacji osiedlowych sklepów usługowo-handlowych. Tubylcy twierdzą, że ich właściciele stali się wręcz ofiarami tzw. ożywienia ulicy Chłodnej.
Jak władze dzielnicy zamierzają zabezpieczyć interes mieszkańców i jednocześnie stworzyć na Chłodnej centrum kulturalne dzielnicy? - Po to właśnie odbyły się konsultacje, abyśmy uniknęli podejmowania nieprzemyślanych decyzji i abyśmy mieli szanse poznać opinie mieszkańców i użytkowników ul. Chłodnej - mówi Monika Beutch-Lutyk, rzeczniczka urzędu dzielnicy Wola. Jednocześnie nie ukrywa rozczarowania bardzo skromnym odzewem mieszkańców na konsultacje. - Nie wiemy ile ankiet wypełnili mieszkańcy tej ulicy. W warsztatach wzięło udział zaledwie kilkanaście osób, a na spotkaniu podsumowującym były raptem cztery osoby z ul. Chłodnej - żali się rzeczniczka. Zapewnia jednak, że dzielnica będzie się starać pogodzić interes mieszkańców Chłodnej z jej ponadlokalnym znaczeniem. - Nie ma mowy o tym, że znikną wszystkie sklepy spożywcze, których jest obecnie na samej Chłodnej ok. 30. Rozumiemy, że mieszkańcy obawiają się zmian. Owszem, na pewno można się spodziewać więcej imprez plenerowych czy minikoncertów. Zapewniam jednak, że nie będą to zmiany rewolucyjne - podkreśla Monika Beuth-Lutyk.
Plac zabaw zamiast obskurnych bud
Mieszkańcy uważają, że dzielnica powinna na nowo zagospodarować przestrzeń między Żelazną a Wronią i zamiast obskurnych bud zrobić np. plac zabaw dla dzieci, bo żadnego w tym rejonie nie ma. - Może mały park z ogromnym placem zabaw dla dzieci oraz punkt informacyjny poświęcony ostatniemu sierocińcowi prowadzonemu przez Janusza Korczaka? To byłby taki pomnik dla niego i jego wychowanków, a dzieci z Woli nareszcie nie musiałyby się bawić po śmietnikach - pisze forumowicz o pseudonimie Bartolo. - Poza wszystkim to wielki wstyd, że w miejscu, skąd Korczaka z dziećmi zabrano do obozu śmierci nie ma nawet żadnej tablicy, która o tym wspomina - dodaje.
Władze dzielnicy nie planują w najbliższym czasie budowy przy Chłodnej placu zabaw dla dzieci, ani żadnego pomnika. Zapewniają jednak, że postać Janusza Korczaka będzie w tym roku wielokrotnie przywoływana z racji obchodów Roku Janusza Korczaka. - Poznając jego twórczość i dokonania mam wątpliwości czy właśnie tablica byłaby czymś, na czym temu wybitnemu pedagogowi by zależało - mówi Monika Beuth-Lutyk. - Myślę, że raczej wolałby, abyśmy jako dorośli, więcej uwagi, szacunku i zrozumienia okazywali dzieciom, które są, jak pisał, niczym cudzoziemcy - nie znają języka, obyczajów, kierunku ulic - potrzebują przewodnika, który grzecznie odpowie na ich pytania - kwituje pomysł forumowicza rzeczniczka wolskiego ratusza.
Anna Przerwa