Chaos wokół Lidla. "Parking droższy niż w centrum"
17 stycznia 2019
Zamiast parkingów grzęzawisko, wąska przez zaparkowane samochody ulica, znaki zakazu i wysyp mandatów. Tak wyglądają okolice Lidla na Kopalnianej. Kiedy to się zmieni?
- Do radnych: kto zajmie się problemem ustawionych na całej długości ul. Kopalnianej zakazów zatrzymywania się? Mieszkańcy mają parkować w Ursusie? Co komu przeszkadzała poprzednia organizacja ruchu? Najpierw Lidl zamknął swój parking a teraz dzielnica - zapytał na facebookowej grupie "Bemowo" pan Stanisław, wywołując lawinę komentarzy. - Auta z blokadami stoją, nie ma gdzie zaparkować w promieniu 300 m albo więcej - uzupełnia oburzony mieszkaniec.
"Drogo jak w centrum"
- Lubują się w molestowaniu zwykłych mieszkańców. Jeśli drogą zarządza ZDM, to wszystko staje się zrozumiałe, ponieważ tam co drugie biurko to fanatyk rowerowy, nienawidzący każdego, kto posiada samochód. Nic się nie zmieni. A naprzeciwko oczywiście płatny parking - komentuje pan Mariusz.
- Czyli generalnie chodzi Ci o "daj za darmo" miejsce parkingowe. A niby czemu? - wskazuje drugą stronę problemu pan Piotr. Z jego argumentacją nie zgadza się jednak większość komentujących, która uważa, że parking płatny naprzeciw Lidla odstrasza ceną. - Nie po to się człowiek wyprowadza na prowincję, aby płacić za parking drożej niż w centrum... Mieszkam na Coopera i też przez chwilę jakieś oszołomy trąbiły o całkowitym zakazie parkowania, bo autobus będzie jeździł. Na szczęście skończyło się na zakazie z jednej strony jezdni - komentuje pan Michał.
Totalny chaos
Pod koniec minionego roku interpelację w sprawie nowych miejsc parkingowych wzdłuż ulicy Kopalnianej złożył do władz dzielnicy radny Jarosław Oborski. Czytamy w niej o pilnej potrzebie stworzenia parkingu na odcinku przed marketem Lidl aż do zakrętu przy wjeździe do garaży wspólnoty mieszkaniowej Kopalniana 22. Radny proponuje położenie tzw. ekokratki, obniżenie krawężników a także zmianę istniejącego oznakowania tej ulicy, który jego zdaniem skutkuje teraz "totalnym chaosem". - Ludzie nie umieją korzystać z tego, co mają. Samochody zapakowane na zakręcie, na chodniku, że ledwo jeden samochód ma jak przejechać, a ulica dwukierunkowa... - potwierdza trudną sytuację pani Renata. Inni doradzają jej sprzedanie auta, zakup biletu miesięcznego i przesiadkę do autobusu komunikacji miejskiej.
Przybędzie miejsc parkingowych?
Jak się okazuje, zarząd dzielnicy rozważa realizację wniosku radnego. - Na 2019 rok mamy fundusze wystarczające na zaprojektowanie i zrealizowanie wnioskowanych miejsc postojowych oraz opracowanie i wprowadzenie nowej organizacji ruchu - informuje wiceburmistrz Hanna Głowacka. Jak dalej zaznacza, inwestycja może być wykonana tylko na działce należącej do miasta, której szerokość wynosi zaledwie trzy metry, a same miejsca postojowe będą mogły być zaprojektowane jedynie równolegle do ulicy z wykonaniem półmetrowej opaski - jeśli miejskie Biuro Polityki Mobilności wyrazi zgodę na tak wąski chodnik. - Najważniejsze, że jest teren do zrealizowania tej inwestycji. W to miejsce przyjeżdżają ludzie także spoza Bemowa i powinno być ono wizytówką naszej dzielnicy. Tylko od determinacji urzędników zależy, czy tak się stanie - komentuje radny Jarosław Oborski.
(DB)