"Cebulaki" na fikcyjnym zakazie. Straż miejska niewiele może?
9 marca 2018
"Cebulaki, którym szkoda zapłacić za parking" zastawiają ulicę Geodezyjną - denerwuje się spora część mieszkańców Lewandowa na wschodniej Białołęce.
- Wiem, że brakuje miejsc parkingowych, ale czy nie ma innych możliwości parkowania? Często trzeba tu dość długo czekać, aby przepuścić auto jadące z naprzeciwka - na białołęckiej grupie facebookowej pan Adrian zgłosił problem ulicy Geodezyjnej przy osiedlu Lewandów Leśny.
Cebulaki i konfidenci
- Na osiedlu Lewandów są miejsca "prywatne", tylko dla mieszkańców. Jak przyjeżdżają goście, to jest bardzo duży problem z parkingiem - twierdzi Urszula. - Niestety wszędzie ten sam. Tylko że tutaj stoi znak zakazu i trzeba się liczyć z dodatkowymi kosztami - dodaje Piotr. - Wystarczy przez aplikację 19-115 zgłaszać te święte krowy straży miejskiej i po jakimś czasie będzie porządek. Ale muszą dostać małą kumulację, żeby portfel zabolał. Jeśli już koniecznie muszą stawać na zakazie, to po kiego grzyba zajmują część chodnika, skoro i tak nie da się minąć z innym autem? Jakaś zemsta na pieszych, czy też potrzeba zakotwiczenia na chodniku? - zastanawia się Marek, czym tylko dolał "oliwy do ognia". - Wszędzie konfidenci i donosiciele. Tak boli, jak się te 15 sekund poczeka? Gdzie ludzie mają parkować w tej zafajdanej dzielnicy, jak wszystko poogradzane płotami i szlabanami? Jak się nie ma znajomych ani rodziny, która przyjedzie w odwiedziny, to trzeba się na kimś odegrać. Żal mi takich ludzi - odezwał się Daniel. - Jak się oszczędzało na zakupie miejsca parkingowego, to teraz jest problem. A ulica jest do jeżdżenia a nie parkowania - komentuje Łukasz.
- Jak się ma samochód, to się mieszkanie kupuje razem z parkingiem, a nie dziaduje jak cebulak na zakazach i chodnikach. Posiadanie samochodu nie daje prawa do porzucania go gdzie popadnie. Lewandów to nie centrum, ale np. na Emilii Plater jest to samo - wszystko zastawione samochodami, przystanki, chodniki, trawniki, skrajne pasy ruchu, a w Złotych Tarasach minimum 400, a najczęściej 500-600 wolnych miejsc. No, ale trzeba płacić, więc cebulaki porzucają złomy gdziekolwiek, żeby tylko wycwaniaczyć darmoszkę - nie odpuszcza Marek.
Straż miejska nie interweniuje
Zarządcą ulicy Geodezyjnej jest deweloper, który wybudował osiedle. Potwierdzają to wypowiedzi mieszkańców, choć nam osobiście nie udało się z nim skontaktować. Ma on ponoć już plan, jak usprawnić ruch w tym miejscu. - Droga Agromana, wszyscy z niej korzystają, a tylko mieszkańcy Lewandowa Leśnego muszą za nią płacić... - denerwuje się Weronika. - Rozmawiałem już z zarządcą drogi. Do Wielkanocy wzdłuż całej ulicy staną słupki. To powinno rozwiązać problem - przekonuje Rafał.
Dowiedzieliśmy się, dlaczego straż miejska nie może zrobić porządku w tym miejscu. Powód jest nie tyle banalny, co wręcz zdumiewający - chodzi o złe oznakowanie.
- Z powodu braku pełnego oznakowania nie ma podstaw do podjęcia interwencji w stosunku do osób parkujących. Strażnicy miejscy zwrócą się do zarządcy terenu z nakazem uzupełnienia oznakowania - informuje Jolanta Borysewicz z referatu prasowego straży miejskiej. Błąd w oznakowaniu zakazu zatrzymywania się (znak B-36) polega na umieszczeniu pod spodem dwustronnej strzałki, która mówi o zakazie wprowadzonym przed i za znakiem. Jest to zatem "kontynuacja" strefy zakazu z jednoczesnym brakiem oznaczonego początku obowiązywania przepisu. Każdy telefon wykonany obecnie do straży miejskiej pozostanie zatem bez echa.
(DB)