Było groźnie
25 czerwca 2010
O tym, że woda jest żywiołem, nie trzeba nikogo przekonywać. Tragiczne wydarzenia powodzi w maju i czerwcu w Polsce udowodniły, że wieloletnie zaniedbania władz każdego szczebla, brak perspektywicznego myślenia, odpowiednich przepisów i sensownych działań skutkują nieszczęściem i dramatami tysięcy ludzi.
Kolejnym ważnym punktem w obronie wału była śluza w Jabłonnie przy ulicy Parkowej. Mieszkańcy dzień i noc dyżurowali, na zmianę pilnując poziomu wody.
O sile żywiołu świadczą tzw. gejzery, które powstawały po suchej stronie wału, siejąc grozę wśród ludności. - Woda z nich wybijała na wysokość 1,5 metra - mówi Michał Smoliński z urzędu w Jabłonnie. - Nie chcąc dopuścić do przerwania nasiąk-niętego wału, zastosowaliśmy geowłókninę i zrzuciliśmy tylko w jednym miejscu 3,5 tys. worków z piaskiem, a w sumie ponad 30 tysięcy - wyjaśnia dalej. - Wszyscy ruszyli ofiarnie do pomocy: służby mundurowe, tj. zawodowa i ochotnicza straż po-żarna z Jabłonny, Legionowa i Chotomowa, duże wsparcie dali nam żołnierze z Le-gionowa, Łomży i nawet z Ciechanowa, a także policjanci z naszego powiatu. Nie bez znaczenia była ofiarność i pomoc mieszkańców, ochotników i właścicieli firm, którzy wspierali naszą akcję oddając do dyspozycji m.in. swój sprzęt. Wszystkim należą się wielkie podziękowania - kończy nasz rozmówca. Na podsumowanie strat i wydatków związanych z akcją przeciwpowodziową trzeba jeszcze poczekać. Po-wódź najbardziej dotknęła kilkanaście ewakuowanych osób z tzw. międzywala. Po wyschnięciu domów znowu do nich wrócą. Na jak długo?
Jolanta Klajbor