Burmistrz jest tajny!

Strona internetowa Bielan to obraz nędzy i rozpaczy - żalą się czasem w e-mailach do "Echa" mieszkańcy. Jako, że mnie także przyszło mieszkać w tej części stolicy, czasem zdarza mi się szukać jakichś informacji na stronie urzędu. Ostatnio przy okazji wymiany dowodu. Mimo, że jest to jedna z najważniejszych spraw dla war-szawiaków w ostatnim czasie, nie znalazłam na stronie Bielan aktualnych komu-nikatów na ten temat. Potem, odstawszy cały dzień w urzędzie, dowiedziałam się, że podobno od września można będzie wymienić dokument także w soboty...

Na stronach niektórych dzielnic (np. Żoliborza czy Woli) pojawiły się niedawno liczniki, z których można się dowiedzieć, ile osób czeka obecnie w kolejce, żeby załatwić daną sprawę w urzędzie. Bardzo przydatne, ale u nas nikt o tym nie po-myślał. Szkoda, także dlatego, że na utrzymanie strony idą pewnie całkiem spore pieniądze. Mimo zmiany władz nic się jednak w tej materii nie zmieniło. Strona urzędu jak nie była źródłem informacji, tak nie jest nim nadal. Wciąż można na niej zobaczyć koszmarne błędy. Na przykład klikając w menu Urząd Dzielnicy, a potem w link "test" pod nagłówkiem "Zarząd Dzielnicy Bielany" możemy się dowiedzieć, że nie mamy uprawnień, żeby zobaczyć tę część witryny. Czyli, drogi Mieszkańcu, najpierw się przedstaw, a dopiero potem zobaczysz oblicze władzy.

Nie wspomnę już o tym, że strona urzędu mogłaby być także dobrym elemen-tem promocji naszej dzielnicy, a także (nie oszukujmy się) naszych szanownych samorządowców. Aż dziwne, że nie przyszło im to do głowy! Na koniec, w ramach lektury uzupełniającej, polecam im więc strony niektórych podwarszawskich gmin i miast.

jp