Budowa Żołnierskiej, Zwoleńskiej i Żegańskiej pod znakiem zapytania?
23 marca 2012
Przyglądając się co najmniej dziwnym terminom realizacji drogowych inwestycji, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że władze Warszawy popełniły fatalny strategiczny błąd planując ich zbyt dużo w tym samym czasie, a jednocześnie "zatkały" budżet miasta budową metra (które na centralnym odcinku niewiele da) przez co na wiele lat odłożono o wiele bardziej konieczne inwestycje w dzielnicach peryferyjnych.
W Wawrze szeroko zakrojone plany inwestycyjne dotyczyły m.in. ul. Żołnierskiej. Zakładano budowę dwóch jezdni o dwóch pasach ruchu w każdym kierunku na odcinku od Chełmżyńskiej do granic miasta, bezkolizyjnego skrzyżowania z ul. Chełmżyńską, a także budowę dwóch środkowych wiaduktów w ul. Marsa nad torami kolejowymi. Obecnie prace te ujęte są w prognozie finansowej miasta od 2013 r., natomiast decyzja środowiskowa dla nich wygaśnie już w listopadzie tego roku.
Podobnie nierealnie wyglądają plany dla Zwoleńskiej i Żegańskiej, na których miały powstać jezdnie z dwoma pasami ruchu każda na odcinku od Mrówczej do Pożaryskiego oraz tunel pod ul. Patriotów. Te inwestycje miasto ujęło w prognozie finansowej od 2013 r., a decyzja środowiskowa dla nich jest ważna do maja 2014 r.
Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych przyznaje, że wawerskie inwestycje wypadły z najbliższych planów. - Zostały wykreślone z prognozy finansowej ze względu na drastyczny spadek dochodów miasta, będący reperkusją kryzysu światowego - mówi Małgorzata Gajewska, rzeczniczka ZMID. - Istnieje prawna możliwość przedłużenia terminu decyzji środowiskowej o kolejne dwa lata, o ile inwestycja jest etapowana - dodaje Gajewska, wskazując szansę na uniknięcie ponownego czasochłonnego zdobywania dokumentacji.
Co teraz począć?
Wkrótce w całej Warszawie skończy się ważność decyzji środowiskowych dla 12 planowanych wcześniej inwestycji.
Bezradni radni
Które zostaną wybrane? Wiele będzie zależało od skuteczności radnych dzielnicy i jej przedstawicieli w radzie miasta. Wawerscy radni tymczasem rozkładają ręce i są rozżaleni polityką władz stolicy. - To inwestycje miejskie, wszystkim zależy na tym, żeby powstały, niestety od wielu lat są odkładane w czasie. Finansowanie zapewnia miasto, od którego jesteśmy w tej sprawie w pełni uzależnieni - mówi Paweł Kaszuba.
Wojciech Tumasz z SISKOM dodaje, że można też wystąpić o powtórne przeprowadzenie oceny oddziaływania na środowisko w ramach wniosku o zezwolenie na realizację inwestycji drogowej, ale ta procedura jest najdłuższa i najkosztowniejsza.
Anna Sadowska