Brak miejsc dla trzylatków. Szatnie zmieniane w sale
7 kwietnia 2017
- Chcielibyśmy, żeby rodzice nie mieli powodów do zmartwień - mówi rzecznik Targówka. Może być to problem, ponieważ na Targówku brakuje ponad 400 miejsc dla trzylatków gotowych pójść do przedszkola.
Kontrowersyjna reforma edukacji to nie tylko likwidacja gimnazjów, niepewność wśród uczniów i nauczycieli. Rykoszetem w tym roku mogą oberwać najmłodsi i ich rodzice. Rezygnacja z obowiązku szkolnego dla sześciolatków plus tendencja do pozostawiania ich w przedszkolach czyni problematycznym postulat o zapewnieniu wszystkim trzylatkom miejsc w tych placówkach. Coś o tym wiedzą samorządowcy z Targówka.
- W systemie jest zarejestrowanych 1281 trzylatków. Miejsc mamy 827. Gdyby nie to, że sześciolatki zostają w przedszkolach, miejsc by wystarczyło - mówi rzecznik Targówka Rafał Lasota. Sprawy potoczyły się inaczej. Teraz władze dzielnicy szukają dodatkowych miejsc dla czterystu kilkudziesięciu maluchów, które we wrześniu pierwszy raz miałyby przekroczyć przedszkolne progi.
Częściowym rozwiązaniem problemu ma być wygospodarowanie pomieszczeń w istniejących placówkach. Główny kierunek to przejmowanie na ten cel... szatni. Dodatkowo w jednym przypadku dla "nadliczbowych" maluchów zostanie wykorzystana tzw. "sala rekreacyjna". W ten sposób uda się znaleźć miejsce dla 125 dzieci.
"Nie mamy wyboru"
Takie działania wywołują jednak opór części rodziców. Ci obawiają się, że zmiana przeznaczenia sal utrudni lub uniemożliwi przeprowadzanie dodatkowych zajęć. Rzecznik Targówka przekonuje jednak, że decyzje muszą być takie a nie inne.
- Priorytetem jest zapewnienie miejsc jak największej liczbie dzieci. Nie może być tak, że pewna grupa będzie miała na przykład możliwość korzystania z dużej sali do ćwiczeń kosztem tego, że inne dzieci nie trafią do przedszkola w ogóle - mówi Lasota. Uspokaja zresztą, że ze względu na dużą kubaturę placówek, ćwiczenia czy inne dodatkowe zajęcia bez większych utrudnień mogą odbywać się w salach oddziałowych.
Relokacja przedszkolnych pomieszczeń nie rozwiąże jednak problemu całościowo. W tym scenariuszu dla 300 dzieci miejsc nadal brak. I tu pojawia się inny wątek.
- Będziemy rozmawiali z przedszkolami prywatnymi. Bierzemy pod uwagę dokupienie tam miejsc - mówi Lasota. Od razu jednak zaznacza, że liczba trzylatków zarejestrowanych w systemie nie oznacza, że rodzice wszystkich wybiorą dla swoich pociech opiekę przedszkolną. Część (ale trudna do przewidzenia i oszacowania) zostanie w domu - z babcią, z mamą, z opiekunką. Sytuacje są różne. Trzeba jednak być gotowym na wszelkie warianty.
- Reforma oświaty została wprowadzona w ciągu 9 miesięcy. W warunkach samorządu wybudowanie przedszkola w takim czasie jest niemożliwe. Taką placówkę buduje się minimum dwa lata - tłumaczy rzecznik. Dzielnica finalizuje zresztą kilka projektów bądź przymierza do nowych. We wrześniu na przyjęcie dzieci będzie gotowe przedszkole przy ulicy Kunieckiej. To duża, nowoczesna placówka.
Trudna sytuacja żłobkowiczów
W uzupełnieniu spraw najmłodszych mieszkańców Targówka warto wspomnieć kwestię żłobka na Wejherowskiej. Placówkę czeka roczny remont. W Zespole Żłobków m.st. Warszawy dowiedzieliśmy się, że dzieci będą miały możliwość przeniesienia do pobliskich placówek. Rodzice zostali o takiej możliwości poinformowani na początku marca. Odnowiony żłobek przyjmie maluchy we wrześniu przyszłego roku dysponując już zwiększoną liczbą miejsc. Przypomnijmy, że na Targówku funkcjonują cztery placówki dla najmłodszych dzieci. Poniżej dane, które otrzymaliśmy z Zespołu Żłobków a dotyczące liczby miejsc, którymi dysponują poszczególne lokalizacje.
Na miejsce w żłobku na Targówku oczekuje 809 maluchów.
(AS)