Boernerowska parafia seniorka
30 marca 2007
Położone na obrzeżach miasta Boernerowo może poszczycić się najstarszym ośrodkiem duszpasterskim na Bemowie.
"W najdalsze i najdziksze zakątki świata Pan Bóg posyła najlepszych swoich rycerzy - misjonarzy." To nieco patetyczne zdanie pewnego krakowskiego kapucy-na przypomina mi się, ilekroć natykam się na świadectwa walki polskiego kościoła katolickiego z reżimem komunistycznym, który przez pół wieku Boga usiłował zastąpić człowiekiem. Ostatnie badania pokazują, że poziom laickości w sąsiedniej Republice Czeskiej jest większy niż w niemal dogmatycznie laickiej Francji. Tym-czasem polskie kościoły w dalszym ciągu wypełnione są wiernymi. Dowodzi to z pewnością jednego - misji w kraju prywiślańskim nie udało się rozpędzić, zniszczyć, ani siłą, ani podstępem. Niewątpliwie bowiem można nazwać misjonarzami tych kapłanów, którzy w trudnych czasach krzewili wiarę i posługiwali, nie bacząc na niebezpieczeństwa. Upór swój często pieczętowali krwią. Nie musieli nigdzie wy-jeżdżać - misja zastała ich tu, na miejscu - w "dalekim kraju".
W Boernerowie dobiegają końca obchody 70-lecia parafii pod wezwaniem Matki Bożej Ostrobramskiej. Ten najstarszy ośrodek duszpasterski na Bemowie ponad pół wieku zmagał się z reżimami, najpierw będąc świadkiem wojennych mordów, służąc jako szpital wojskowy, później radzieckiego zniewolenia. Jedna z tysięcy parafii, które w trudnych czasach w pocie czoła walczyły z przeciwnościami, by po prostu móc robić swoje...
W 1934 roku, z inicjatywy Komitetu Budowy Kościoła, na którego czele stanął ppłk. Leopold Gebel, rozpoczęto budowę skromnej drewnianej kaplicy, projektu Jana Redy. Dwa lata później do kaplicy trafiła kopia obrazu Matki Bożej Ostro-bramskiej jako wotum ofiarowane przez Gebela. Wtedy w Boernerowie zaczęto sprawować Eucharystię i udzielać sakramentów świętych. W 1937 roku, w uro-czystość Bożego Ciała gen. dyw. ks. dr Józef Gawlina dokonał poświęcenia kaplicy, której opiekunem został jeden z kapelanów WP.
Trudne 50 lat
W czasie II wojny światowej kaplicę nawiedzał późniejszy Prymas Tysiąclecia, kar-dynał Stefan Wyszyński, który w latach 30-tych sprawował posługę duszpasterską w pobliskich Laskach. Tak mówił do wiernych w homilii w 1973 roku: - Może nie wszyscy pamiętają, tak jak ja, tę świątynię w Boernerowie z okresu okupacji, z okresu przedpowstańczego i z okresu Powstania Warszawskiego (...) Związałem się z tą starą kapliczką, właściwie barakiem, do której niekiedy przychodziłem ażeby stąd brać, jak długo to było możliwe, Najświętsze Hostie dla obsługi ludności, która gromadnie kryła się po lasach, bunkrach, chorując ciężko głównie na tyfus. Były to czasy bolesne. Niesłychanie trudno było dodawać ludziom ducha, bodajże jedynie przez wiarę.Kataklizm II wojny szczęśliwie kaplica przetrwała bez poważniejszych obrażeń. Jednak po czasie pożarów nastała era lodowcowa... Na początku lat 50-tych, w czasach największego terroru, w Boernerowie miały miejsce liczne przesiedlenia. Z osiedla wysiedlono m. in. ojców oblatów (misjonarzy), którym opiekę nad kaplicą, będącą wówczas kaplicą rektorską parafii św. Józefa Oblubieńca (Wola Koło), powierzył w 1952 roku kardynał Wyszyński. Nowi mieszkańcy, głównie wojskowi, byli w większości niewierzący. Zaczęły się prześladowania. Chuligańskie działania, inspirowane przez stalinowską bezpiekę zdarzały się coraz częściej - w kaplicy wybijano szyby, dewastowano ogrodzenie, podkładano ogień. W końcu ją po prostu zamknięto. Jak pisze Jerzy Bogdan Raczek w książce "Boernerowo i jego świątynia" "dla garstki wierzących mieszkańców osiedla Bemowo zamknięcie kaplicy było dot-kliwym przeżyciem i szokiem. Wspólnota ta nie była zintegrowana tak, jak ich poprzednicy w okresie przedwojennym, w latach okupacji i w pierwszych latach powojennych. Ludzie nie znali się, byli zastraszeni, bali się siebie nawzajem, ale niektórych łączyła wiara i zaufanie do Matki Bożej Ostrobramskiej. Zaczęła się walka tej małej wspólnoty o przetrwanie...".
Przez lata walczono o najbardziej elementarne prawo do sprawowania obrząd-ków religijnych. Kiedy uzyskano zgodę na zwiększenie liczby mszy w tygodniu do dwóch, komisja wojskowych władz architektonicznych nakazała ponowne zamknię-cie kaplicy.
Po roku 1956 katolicka wspólnota Boernerowa mogła nieco sprawniej zacząć działać. Kaplicę najpierw remontowano, aż w 1971 przebudowano ją na kościół. Ogromne zasługi przy przebudowie miał późniejszy proboszcz ks. Remigiusz Zi-mak. Co ważne, był to jedyny kościół garnizonowy wybudowany w PRL. Trzy lata później Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński dokonał jego konsekracji. Wreszcie w 1993 roku Biskup Polowy Sławoj Leszek Głódź erygował parafię wojskową pod wezwaniem Matki Bożej Ostrobramskiej w Warszawie Bemowie.
Przy kościele działa laikat, są też m.in. Kółka Żywego Różańca, Towarzystwo Przyjaciół KUL-u. Powołano Poradnię Rodzinną, prowadzone są kursy przedmał-żeńskie. Kościół nawiedzany jest też jako miejsce kultu - od zeszłego roku prze-chowywane są w nim relikwie św. siostry Faustyny Kowalskiej.
Obchody rocznicowe
11 listopada 2006 r. uroczystością odpustową rozpoczęły się obchody rocznicowe w parafii. Z tej okazji odbyły się tzw. misje święte, czyli wydłużone rekolekcje, w których wziął udział m.in. bp gen. Tadeusz Płoski. Natomiast na początku stycznia tego roku ukazała się książka Jerzego Bogdana Raczka "Boernerowo i jego świą-tynia", prezentująca w sposób niemal monograficzny losy kościoła na tle historii Boernerowa.Wkrótce w parafii odbędzie się bierzmowanie młodzieży oraz poświęcenie tablic dziękczynnych. Na 20-22 kwietnia zaplanowana jest pielgrzymka wiernych do Wilna, przed obraz Matki Bożej Ostrobramskiej. Natomiast 6 maja nastąpi uro-czyste nawiedzenie obrazu Jezusa Miłosiernego. Proboszcz Jan Domian zaprasza także na piknik parafialny, którego data zostanie wkrótce ogłoszona. Obchody rocznicowe zakończą się w Boże Ciało, 70 lat po poświęceniu kościoła przez bpa Gawlinę.
Piotr Otrębski
* * *
Czy słowa Prymasa Tysiąclecia z 1973 roku są dzisiaj równie aktualne jak kiedyś? A może właśnie dopiero teraz mogą wybrzmieć w swojej pełni?"I właśnie dlatego radujemy się, że ta uboga kapliczka, waląca się niemal, wstrząsana potężnymi eksplozjami wojennymi, została dzisiaj przemieniona w mieszkanie Boga z ludźmi. Znać na niej tak wielką troskę i natchnienie religijne, że wszystek smutek odmienił się w radość."